W dniu 7 lutego br. na zaproszenie Lubuskiej Izby Rolniczej do województwa lubuskiego przyjechał Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski. Spotkanie ze środowiskiem rolniczym odbyło się w Gorzowie Wlkp. w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim dzięki zaangażowaniu się w organizację wizyty Wojewody Lubuskiego Władysława Dajczaka.
Spotkanie podzielone było na dwie części. W pierwszej Minister spotkał się z przedstawicielami Lubuskiego Forum Rolniczego – szefami związków i organizacji rolniczych z województwa lubuskiego z Lubuską Izbą Rolniczą na czele, w celu przedstawienia najważniejszych kwestii, czy też problemów lubuskiej wsi i rolnictwa. Wśród nich znalazły się takie tematy, jak regionalizacja PROW i możliwość decyzji na poziomie województw o wysokości wsparcia na poszczególne działania, procedowania ustawy o kształtowaniu ustroju rolnym oraz ustawy o dzierżawie rolniczej. Niezadowolenie wśród rolników sprawia fakt scentralizowania KOWR i nadmierna biurokracja w tej instytucji utrudniająca bądź wręcz uniemożliwiająca zawieranie, przedłużanie umów itp. Forum zauważa również zmiany zachodzące na wsi, które niekorzystnie wpływają na działalność rolniczą. Tereny wiejskie powinny służyć przede wszystkim produkcji rolniczej, a to znaczy że będzie zdarzał się hałas i zapach obornika. Ponadto przedstawiciele Forum pytali o możliwość przejścia na emeryturę bez pozbywania się gospodarstwa oraz o zlikwidowanie monopolu PZŁ, tak aby właściciel mógł np. polować na własnym polu. Pytania dotyczyły także zwiększenia pozycji grup producenckich na rynku (głównie dot. obniżenia kosztów produkcji), wsparcia dla ODR-ów, czy podniesienia rangi weterynarzy w gospodarstwach. Minister usłyszał również pozytywne aspekty dyskusji w województwie, iż Lubuskie Forum Rolnicze stara się zapobiegać lub rozwiązywać problemy bez ingerencji Ministerstwa lub dzięki jego wskazówkom. Dobrym przykładem jest produkcja drobiarska i działania drobiarzy, którzy dzięki negocjacjom mogli ubezpieczyć własne hodowle przed chorobami zakaźnymi.
Jak powiedział Minister Ardanowski społeczeństwo nie rozumie środowiska wiejskiego. Postrzega ono często rolników przez pryzmat dużych, nowoczesnych ciągników i wysokości dopłat. Dobrym pomysłem jest stworzenie swoistego kodeksu, tak aby nowi mieszkańcy wsi osiedlali się świadomie, mając wiedzę o wszelkich niedogodnościach wynikających z prowadzenia działalności rolniczej przez sąsiadów.
Jako minister nie może zajmować się indywidualnymi problemami tylko takimi, które zadowolą jak największą liczbę rolników, bo jak wiadomo i tak się nie da wszystkim dogodzić. Podziękował za pochwałę pomysłu okrągłego stołu negocjacyjnego, przy którym miałyby zasiąść wszystkie grupy łańcucha „od pola do stołu”, tj. producenci – rolnicy, przetwórcy oraz konsumenci. Rok 2019 to ostateczny czas negocjacji w sprawie nowego rozdania PROW i uzyskania jak największej kwoty, tak aby polska wieś mogła sprostać coraz większym i nowym wymogom. Sugerowane wstrzymanie importu produktów rolnych jest niemożliwe ze względu na wolny obrót wewnątrz UE. Trzeba też pamiętać, że import i eksport to system naczyń połączonych, także wstrzymując import narażamy się na kary oraz na uniemożliwienie eksportu własnych towarów do krajów UE.
Odnosząc się o ustawy prawo łowieckie Minister powiedział, że trzeba byłoby ją tak naprawdę „przewrócić do góry nogami”. Propozycja jest również przekazania kompetencji PZŁ z Ministerstwa Środowiska do Ministerstwa Rolnictwa.
Druga część spotkania odbyła się w szerszym gronie. Zaproszeni na nią zostali rolnicy i przedstawiciele instytucji związani z rolnictwem. Na wstępie Minister Ardanowski podziękował Lubuskiej Izbie Rolniczej oraz Lubuskiemu Forum Rolniczemu za zaproszenie, a także pochwalił organizację środowiska rolniczego w województwie lubuskim. Życzyłby takiej organizacji na poziomie ogólnopolskim. Wspomniał również o incydencie z nielegalnym ubojem bydła, który spowodował silne osłabienie pozycji polskiej żywności w Europie. Teraz wszyscy związani z rolnictwem muszą ciężko pracować, aby odbudować wizerunek polskich produktów. Zwiększony zostanie nadzór i kontrole nad rzeźniami, dzięki czemu zwiększy się także bezpieczeństwo żywności.
Z sali padło wiele pytań. Rolnicy pytali o wiele różnych aspektów związanych z rolnictwem, przedstawiali problemy ogólne, dotyczące dużej grupy rolników, a także indywidualne, na poziomie poszczególnych gospodarstw, z którymi sami nie mogą sobie poradzić. Poruszane tematy to sprawy związane z suszą i możliwością zabezpieczenia się przed nią, sprawy szkód łowieckich w tym powodowane przez zwierzęta chronione, problemy z gospodarowaniem państwowej ziemi, dochodowości gospodarstw itp.
Minister podkreślił, że podejmując działalność rolniczą należy się liczyć z ryzykiem tego specyficznego zawodu. Dużo problemów bierze się z błędnych decyzji samych rolników, a niestety państwo nie jest opiekunką każdego kroku rolnika. Preferencja pomocy w ramach PROW i innych działań skierowana jest do gospodarstw rodzinnych i w dalszym ciągu będzie kontynuowana. Minister zdaje sobie sprawę, że jest wiele zagadnień, które wymagają większej uwagi a ich załatwianie może trwać długo, niemniej jednak zaznaczył, że nie będzie dostosowywał przepisów do indywidualnych przypadków, lecz będzie brał pod uwagę rozwiązywanie problemów i interesy większości środowiska rolniczego.
P. Sas
Źródło Lubuska Izba Rolnicza http://lir.agro.pl/
Dlaczego w Polsce wszystkie darmozjady są pod ochroną,czy byś się czuł bezpieczny będąc królem polskich lasów (Jeleniem) i widząc ze do ciebie ludzie strzelają a do wilków nie, żyjąc ciągłym stresie. TO MY MYŚLIWI JESTEŚMY PO TO ŻEBY W PRZYRODZIE ZAPEWNIĆ SYMETRIĘ nie Ekoterroryści. Rząd nie może być wiecznie sterowany musicie to sprytnie zagrać -każdy krok w tył to wasza porażka..