Zimowa aura okazała się po raz kolejny wyjątkowo łaskawa i rzepaki przetrwały ostatnią zimę w wyjątkowo dobrej kondycji. Cóż jednak z tego, jeśli jesień, a potem wczesna wiosna w większości kraju były wyjątkowo suche? Rośliny nie miały wystarczającego dostępu do wody, nie były w stanie prawidłowo pobierać składników pokarmowych z gleby. A prawidłowe odżywienie roślin w tych okresach jest warunkiem optymalnego ich rozwoju. W dobie innowacyjnych, zaawansowanych technologii hodowli, nawożenia i ochrony roślin uprawnych, nie możemy cały czas uwolnić się od podstawowego czynnika ograniczającego wysokość i jakość plonu – dostępności wody. Jesteśmy jednak w stanie, w pewnym stopniu, ograniczać szkodliwość okresowych niedoborów tego składnika, zarówno dla rzepaku, jak i dla innych roślin uprawnych. Możemy to osiągnąć dbając o staranną i zgodną z zaleceniami uprawę roli – w celu utrzymania jej właściwej struktury oraz o kompleksowe odżywianie roślin, gdyż jedynie takie umożliwia ograniczenie skutków stresów. Taka dbałość o najlepszą dostępność składników pokarmowych przyniesie efekt również w latach o optymalnej strukturze opadów, bo jeśli zapewnimy dostępność wszystkich składników mineralnych potrzebnych do budowania plonu, to w przypadku optymalnego uwilgotnienia zwiększamy szansę na osiągnięcie możliwie najwyższego na danym stanowisku plonu.
Największe znaczenie w przypadku odżywiania mineralnego ma nawożenie przedsiewne. Właściwe pH i struktura gleby, odpowiednie ilości, formy i proporcje składników pokarmowych wzbogaconych o pierwiastki drugorzędne (również mikroelementy), to podstawa tworzenia przyszłego plonu. Oczywiście w odżywianiu rzepaku, tak jak i w każdej innej uprawie, najbardziej plonotwórczym pierwiastkiem jest azot, ale nie można zapomnieć o innych istotnych składnikach, takich jak potas (odpowiadający za gospodarkę wodną roślin) czy siarka albo wapń, fosfor i magnez, których dostępność pozwala na odpowiednie wykorzystanie azotu.
Jednak z racji tego, że w rzepaku dawno już minął termin stosowania nawozów posypowych, skupmy się na odżywianiu tej rośliny za pomocą preparatów płynnych. Ktoś może trafnie zapytać: płynnych czy dolistnych? Nie każdy nawóz płynny jest przecież nawozem dolistnym, a nie każdy nawóz dolistny musi mieć postać płynną. Na rynku dostępnych jest wiele nawozów dolistnych w postaci granul, kryształków czy proszków przeznaczonych do rozpuszczania w wodzie. Oferowane są także nawozy w postaci płynnej zawierające składniki biostymulujące, przeznaczone do stosowania grubokroplistego tak, aby były pobierane głównie poprzez system korzeniowy roślin. Przykładem takiego nawozu jest chociażby Fertiactyl Starter zawierający min. kwasy humusowe i huminowe, których pozytywne działanie na glebę, jej strukturę i pojemność wodną oraz wiązanie toksycznych jonów glinu jest nie do przecenienia.
Zapotrzebowanie na mikroelementy. Rzepak jest szczególnie wrażliwy na niedobór trzech głównych mikroskładników: boru, molibdenu i manganu.
Należy stwierdzić, że pierwszy zabieg dokarmiania borem w rzepaku należy bezwzględnie wykonać już jesienią. Jego szybkie uzupełnienie w nawożeniu jest konieczne, gdyż około 80% gleb w Polsce posiada niską zasobność w ten pierwiastek. Poza tym okazuje się on wyjątkowo kiepsko przemieszczającym się w roślinie składnikiem. Zaniedbanie nawożenia borem jesienią spowoduje wystąpienie charakterystycznych objawów jego niedoboru już przed okresem spoczynku zimowego, które pogłębią się wczesną wiosną. W praktyce często jest tak, że planuje się jesienne dokarmianie roślin borem, jednak ostatecznie to się nie udaje z różnych powodów. Najlepszym rozwiązaniem jest więc przedsiewne stosowanie nawozów wieloskładnikowych zapewniających zaopatrzenie w bor w ilości 400-500 g/ha. W takim wypadku można zrezygnować z jesiennego zabiegu i podać ten pierwiastek wiosną wraz z pierwszym zabiegiem ochronnym. Warto jednak przy tym pamiętać, że rośliny aktywnie przyswajają składniki z nawozów dolistnych dopiero w temperaturze powyżej 10oC.
Kończąc temat boru jako najważniejszego mikroelementu w nawożeniu rzepaku, zatrzymam się na chwilę przy ostatnim zabiegu dokarmiania tym pierwiastkiem, który najczęściej ma miejsce w fazie zielonego pąka, czyli tuż przed rozpoczęciem kwitnienia. Dlaczego wtedy? Bor jest pierwiastkiem niezbędnym w procesie kwitnienia, odpowiada za jakość pyłku, zapylanie i zawiązywanie nasion. Ze względu na krótki okres od zastosowania warto podać ostatnią dawkę tego mikroelementu w postaci aminokwasowej – najszybciej dostępnej dla roślin. Przykładem takiego produktu może być Fertileader Gold BMo zawierający bor oraz molibden. Dodatek substancji biostymulujących zapewnia idealne działanie na roślinę, poprawiając transport asymilatów do nasion oraz zwiększając odporność na stresy (np. suszę). Obecność molibdenu poprawia przemiany azotu w roślinie – stymuluje on reduktazę azotanową do lepszej przemiany azotanów w roślinach, co w konsekwencji pomaga budować plon. Warto pamiętać, że molibden jest jedynym mikroelementem, którego dostępność z gleby wzrasta wraz ze wzrostem pH – odwrotnie niż większości mikroskładników.
Trzecim mikropierwiastkiem niezbędnym do prawidłowego rozwoju rzepaku jest mangan. Z racji jego wielorakich właściwości jest on ważny w odżywianiu nie tylko rzepaku, ale również zbóż i innych roślin uprawnych. Składnik ten jest aktywatorem wielu procesów enzymatycznych, bierze udział w procesach przyswajania azotu i syntezy białek, syntezy witaminy C, oddychania i fotosyntezy. Przy niedostatecznym zaopatrzeniu rzepaku w mangan spada efektywność fotosyntezy, co zmniejsza szanse na wydanie wysokiego plonu nasion. Trzeba zaznaczyć, że dostępność manganu z gleby spada wraz ze spadkiem dostępności wody oraz w wyniku nadmiernego nawożenia potasem. Podobnie, jak w wypadku pozostałych mikroelementów warto zastosować go już jesienią, aby rzepak wszedł w okres spoczynku zimowego bez widocznych niedoborów żadnego ze składników. W przypadku, gdy to się nie uda, trzeba to nadrobić wiosną.
Rzepak jest rośliną nie wybaczającą błędów! Jeśli zależy nam na osiągnięciu maksymalnych na danym stanowisku plonów, powinniśmy zadbać o stworzenie mu optymalnych warunków rozwoju przez cały okres wegetacji tak, aby jak najbardziej zminimalizować niekorzystne działanie warunków stresowych i zwiększyć szanse na osiągnięcie optymalnej wielkości i jakości plonu nasion. Działanie antystresowe wykazują wspomniane przeze mnie płynne nawozy dolistne.
Wojciech Prokop
Agencja Prasowa Jatrejon