Autorem artykułu jest Leszek Gacek
Polskie wytwornie zaprzestały produkcji szczepionek dla królików przeciwko myksomatozie i pomorowi. Hodowcy skazani są na szczepionki z Czech lub Słowacji.
Koniec z polskimi szczepionkami.
Leszek Antoni Gacek
Z przykrością muszę państwu donieść wiadomość z ostatniej chwili - zaprzestano definitywnie produkcji szczepionek dla królików zapobiegających myksomatozie i pomorowi. Produkowany w Zduńskiej Woli, w Zakładzie Pryszczycy Instytutu Weterynarii Cunivac oraz Myxowac z Biowetu Puławy bezpowrotnie zniknęły z naszego rynku. Niby nic się nie stało, bo są na rynku dostępne szczepionki importowane, ale pozostaje mi jakiś niesmak po tych decyzjach. Po pierwsze został zaprzepaszczony i zmarnowany dorobek naukowy wielu ludzi, pracujących nad wytworzeniem tych szczepionek i wdrożeniem ich do produkcji, po drugie pozostaje pytanie czy szczepionki importowane są tak samo skuteczne jak krajowe. Prowadzone z dużym mozołem prace badawcze nad opanowaniem produkcji szczepionek, pomijając fakt, że pochłonęły znaczne koszty, dotyczyły wirusów występujących na terenie polski i zarażających nasze króliki. Nie jest do końca pewne i jednoznacznie określone czy serotypy wirusów w Czechach czy na Słowacji są takie same jak w Polsce. Ponieważ z dość bliska miałem możliwość przyglądania się procesowi badawczemu wiem ile wymagało to wkładu wiedzy i umiejętności. Pierwsze próby z zastosowaniem opracowanych szczepionek były robione na fermie na której pracowałem i wiem jak nieraz nieskuteczne były to działania. Chcąc wyprodukować skuteczną szczepionkę nie wystarczy jednorazowe namnożenie wirusa i uzyskanie odpowiednich z niego preparatów. Konieczne jest ciągłe doskonalenie szczepionki i niejako uaktualnianie jej w odpowiedzi na zmieniającego się w środowisku wirusa. Wielu Polskich naukowców poświęciło dużo swojej pracy, oczywiście z wykorzystaniem środków budżetowych, a te na badania były nie małe, po to by po opanowaniu procesu produkcyjnego, po wdrożeniu i przyzwyczajeniu hodowców do produktu zaprzestać produkcji. Nie są mi znane przyczyny zaprzestania produkcji krajowych szczepionek, pozostaje jedynie mieć nadzieję, że nie wynikają one z urzędniczej bezduszności i przyczyny leżą poza merytoryczną stroną zagadnienia. Z tego co jest wiadome redakcji to również szczepionki dla zwierząt mięsożernych spotkał podobny los. Jeżeli zaprzestanie produkcji wyniknęło z braku profesjonalizmu i perspektywicznego sposobu myślenia to należy się głęboko zastanowić nad celowością wspierania z budżetu państwa jakichkolwiek badań naukowych. Jest mi tym bardziej przykro, gdyż sam do tej pory uważałem się za malutkiego wyrobnika w działalności szumnie nazywanej nauką. Jeżeli takie mają być losy wdrożonych do praktyki badań naukowych, to czarno widzę dalszy rozwój nauk weterynaryjnych.
W zamian za dotychczasowe, krajowe, szczepionki mamy obecnie na rynku szczepionki importowane ze Słowacji i z Czech. O słowackiej szczepionce mogą się Państwo dowiedzieć w firmie Biowet Drwalew natomiast teraz nieco informacji o mniej popularnych szczepionkach Czeskich. Dostępne są trzy szczepionki - Myxoren, Postorin i Postorin Mormyx. Myxoren jest szczepionką wymagającą rozpuszczania i jest przeznaczony do zapobiegania wystąpieniu myxomatozy. Podaje się ja w ilości 1 ml podskórnie. Postorin uodparnia przeciwko pomorowi (szczep CAMP V-351) i jest w formie roztworu, podawanego również podskórnie w ilości 1 ml. Postorin Mormyx to szczepionka skojarzona, o działaniu uodparniającym zarówno na pomór jak i na myxomatozę, i przed zastosowaniem należy ją rozpuścić.
---
dr Leszek Antoni Gacek
www.sima.of.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl