W środę, 9 listopada w restauracji Chmielowa w Orpiszewie gościł Wicepremier i zarazem Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Henryk Kowalczyk.
Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia ministra, a potem pytania zadawali uczestnicy. Swoje wystąpienie Minister zaczął od problemu suszy, która doświadczyła gospodarstwa w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku oraz od sytuacji na rynku nawozów.
- Jak obejmowałem funkcję rok temu był ogromny kryzys trzody chlewnej. I to nie tylko z powodu afrykańskiego pomoru świń, które tutaj w Wielkopolsce jest bardzo widoczne, ale także z powodu gwałtownego kryzysu cenowego, który był związany z zamknięciem rynku chińskiego. W związku z czym w Europie jest olbrzymia nadprodukcja - mówił minister Henryk Kowalczyk. Po spotkaniu z europejskimi ministrami rolnictwa dowiedziałem się, że nastąpiła redukcja hodowli trzody chlewnej, co miało miejsce także w Polsce i było sposobem na przetrzymanie kryzysu. Z tego powodu pojawiły się dopłaty do prosiąt. Dzięki temu, ci rolnicy, którzy zdecydowali się na wstrzymanie hodowli trzody chlewnej, otrzymali wsparcie. Na szczęście od marca ceny poszły do góry.
Minister zauważył, że w tym roku, jak na razie mamy tylko 14 przypadków ASF w kraju, a w ubiegłym roku było ich prawie 130, czyli dziesięć razy więcej. -Myślę, że z ASF-em musimy nauczyć się żyć – stwierdził szef resortu rolnictwa.
Minister zwrócił także uwagę, że gdy objął resort zaledwie parę procent rolników miało plan bioasekuracji, a pod koniec grudnia 2021 r. było ich ok. 90 proc. Zapowiedział również, że w ramach środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, będą dofinasowane działania związane z energią odnawialną.
W trakcie spotkania Minister odpowiadał również na pytania zgromadzonych rolników.
Pytanie pierwsze dotyczyło ceny trzody chlewnej pochodzącej z różowej strefy ASF. Hodowcy pytali dlaczego dostają nawet kilkadziesiąt groszy za kilogram trzody chlewnej mniej.
- Ja wiem, że to jest problem kontaktów i wykorzystywania tych sytuacji przez przetwórców, dlatego też mówiłem o tym, żeby mieć swoje przetwórstwo i samemu przerabiać - tłumaczył minister.
Henryk Kowalczyk przypomniał, że strefa różowa nie podlega takim restrykcjom, jak strefa czerwona. Dodał, że tylko odpowiednia konkurencja może to zniwelować.
Kolejne pytanie dotyczyło wiatraków i instalacji fotowoltaicznych. Wiatraki mogą być stawiane nawet na gruntach wysokiej klasy. Dlaczego fotowoltaika zatem może być tylko na słabych ziemiach, których mamy w Polsce ok. 30-40 proc.?
Minister powiedział, że ideałem byłby miks energetyczny.
- Nie zawsze świeci słońce, czy wieje wiatr, a jakby było i jedno i drugie, a jeszcze do tego biogazownia, a jeszcze do tego, tam gdzie to możliwe elektrownia wodna, to wtedy byłoby idealnie. Ja będę zachęcał do tego, aby tworzyć spółdzielnie energetyczne, patrzę tutaj na samorządy i nie tylko, takie które byłyby samowystarczalne, bo wtedy powinny być różne źródła energii odnawialnej. Właśnie wiatraki, może niekoniecznie takie wielkie, może małe przy gospodarstwach. Plus fotowoltaika, plus magazyn energii, plus coś co jest stabilizatorem coś, czym może być biogazownia. I wtedy o takiej spółdzielni można byłoby powiedzieć, że jest samowystarczalna - tłumaczył wicepremier.
Dodał też, że trzeba zachęcić do tworzenia takich spółdzielni i trzeba pomyśleć o dofinansowaniach do ich powstawania. Z kolei w kwestii zakazu budowy w obrębie do 10-krotności wysokości wiatraka ze skrzydłem, minister zwrócił uwagę, że dzięki ustawie wiatrakowej, każdy, kto zechce się budować bliżej istniejącego już wiatraka, to będzie miał taką możliwość.
Później głos zabrał Sławomir Szyszka Przewodniczący Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Krotoszynie.
- Od 2013 r. mamy z panem ministrem niezałatwioną sprawę. Wielokrotnie zapraszałem pana ministra na ziemię krotoszyńską i dzięki parlamentarzystom pan minister w końcu przyjechał. Panie ministrze, chciałem panu podziękować. Jak mówiłem, jest to sprawa honorowa. W 2013 r. pomógł nam pan, jako jeden z nielicznych. Było was dwóch. Ministrowi Ardanowskiemu od ziemi krotoszyńskiej już podziękowałem, a panu teraz dziękuję. Podziękowania osobiste są najważniejsze. Bardzo panu dziękuję za godną postawę. Ministrowi rolnictwa dzisiaj, a wtedy rolnika i osobie reprezentującej. Chodzi o zmianę ustawy i sławetne głosowanie o zmianie ustawy o ochronie zwierząt, tzw. ubój rytualny.
- Takie pytania lubię - odparł minister.
Prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej również zadał pytania dotyczące następujących kwestii:
- Prosimy o doprecyzowanie i wyjaśnienie jak resort rolnictwa interpretuje „związek” w kontekście tzw. pomocy dla rodziny związanej z wystąpieniem niekorzystnych zjawisk atmosferycznych? Rolnicy mają wiele wątpliwości odnośnie tego zapisu – wielu z nich nie wie jak to interpretować czy syn/córka mieszkający z rodzicami i tworzący razem z nimi wspólne gospodarstwo domowe też mogą zostać objęci wsparciem, czy też związek rozumiany jest tylko jako małżeństwo? Co w przypadku osób żyjących w konkubinacie? Co w przypadku, gdy ktoś z rolników jest wdowcem/wdową i posiada małoletnie dzieci?
Minister odpowiedział, że Ci rolnicy, którzy nie otrzymają pomocy socjalnej, będą mogli w przyszłym roku, kiedy będą środki na de minimis, otrzymać pełną wartość wsparcia. Rolnicy, którzy otrzymają tę pomoc teraz, w przyszłym roku będą mogli liczyć na wsparcie odpowiednio pomniejszone.
- Czy zaproponowana obecnie pomoc będzie jedyną pomocą dla rolników, którzy ponieśli straty w wyniku suszy? W naszej opinii zaproponowana kwota, która zapewne ulegnie korekcie, biorąc pod uwagę ilość złożonych wniosków, jest nieadekwatna do poniesionych strat.
Minister odpowiedział, że założona pula środków to 450 mln złotych, na tą chwilę wpłynęło 250 tys. wniosków, więc nie wystarczy na pewno na wypłatę po 5 czy 10 tysięcy złotych i nastąpi korekta w wysokości wypłacanego wsparcia.
- Co z rolnikami, którzy nie złożyli wniosku o oszacowanie szkód powstałych w wyniku suszy w 2022r. w terminie do 31 października br. ze względu na problemy, jakie napotkali ze złym działaniem aplikacji i posiadają screeny, potwierdzające ten fakt ?
Problem, który pojawił się od stronnych technicznej, niestety nie byliśmy przygotowani na taką sytuację więc nie mamy na tą chwilę żadnego rozwiązania, być może gdy rolnik będzie posiadał screeny będzie to uwzględnione, ale na tą chwilę nic więcej nie mogę powiedzieć – odpowiedział minister.
- W przyszłym roku będzie obowiązek elektronicznego zgłaszania zamiaru przeprowadzenia zabiegów ochrony roślin, a co w przypadku nagłej zmiany pogody której nie da się przewidzieć ? Proszę o rozstrzygnięcie problemu za nim wejdzie w życie i będzie skutkował karami dla rolników.
Minister - spróbuję zająć się tym tematem aby zostało przyjęte korzystne rozwiązanie dla rolników.
Kaja Walkowska
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/