W listopadzie 2016 został uchwalony projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia sprzedaży żywności przez rolników. Zmiany, które zostały w niej ujęte są pokłosiem apeli i postulatów sporej grupy rolników zainteresowanych takim rodzajem działalności.
O umożliwienie sprzedaży przetworzonych produktów rolnych, które nie były wcześniej ujęte w grupie produktów do sprzedaży bezpośredniej oraz o uproszczenia związane ze sprzedażą bezpośrednią, od co najmniej kilku lat występowały do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi również izby rolnicze. Głównym celem ustawy jest stworzenie polskim rolnikom lepszych możliwości rozwoju produkcji i sprzedaży konsumentom finalnym żywności wyprodukowanej w całości lub w części z własnej uprawy, chowu lub hodowli, a także zapewnienie im równych szans i możliwości w zakresie sprzedaży żywności z rolnikami z innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Wśród konsumentów wzrasta zainteresowanie zakupem świeżej żywności pochodzącej z gospodarstw lokalnych rolników i tam wytwarzanej. W dobie masowo wytwarzanej i sprzedawanej żywności, gdzie jakość często schodzi na drugi plan, coraz silniej tęsknimy za „smakami dzieciństwa” i sięgamy po przetwory proponowane przez gospodarstwa rolne, wytwarzane domowym sposobem i według tradycyjnych przepisów.
Jakie zmiany przewiduje ww. ustawa oraz jakie obowiązki będą nałożone na rolnika – producenta żywności przetworzonej?
Dzięki ustawie możliwa będzie sprzedaż żywności z surowców wyprodukowanych we własnym gospodarstwie rolnym – minimum 50 % produktów pochodzących z własnej uprawy, chowu lub hodowli, metodami nieprzemysłowymi. Rolnik będzie musiał tą żywność wyprodukować sam, ewentualnie z udziałem członków rodziny, ustawa nie przewiduje zatrudniania osób trzecich, nawet w celu sprzedaży tych produktów. Sprzedaż produktów będzie dodatkowym dochodem w gospodarstwie rolnym tak, więc ustalona została górna granica dochodu w wysokości 20 tysięcy złotych rocznie, do której rolnik może sprzedawać bez podatku. Powyżej tego limitu rolnik będzie płacił dwuprocentowy ryczałt. W celu weryfikacji wielkości sprzedaży producent będzie zobowiązany do prowadzenia uproszczonej ewidencji.
Ze względów bezpieczeństwa żywności sprzedaż przetworzonych produktów pochodzących ze zwierząt wychodowanych we własnym gospodarstwie będzie wymagało ubojowi w zatwierdzonych rzeźniach. Podobnie będzie z pozyskiwaniem mąki i oleju.
Ustawa zakłada nowe pojęcie – rolniczy handel detaliczny, którego chęć prowadzenia rolnik musi zgłosić na 30 dni wcześniej do Inspekcji Weterynaryjnej, jako organu odpowiedzialnego za nadzór nad bezpieczeństwem produktów pochodzenia zwierzęcego. Natomiast nad produktami pochodzenia roślinnego nadzór będzie pełnić Państwowa Inspekcja Sanitarna oraz Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno – Spożywczych.
Rolnicza sprzedaż detaliczna będzie zwolniona z oznaczania wartości odżywczej na swoich produktach, natomiast w miejscach sprzedaży, czy to będzie sprzedaż z gospodarstwa, czy na targowisku lub w innym miejscu, rolnik musi umieścić informację, że jest to rolnicza sprzedaż detaliczna, podać adres miejsca prowadzenia produkcji żywności, a także imię i nazwisko albo nazwę i siedzibę podmiotu prowadzącego rolniczy handel detaliczny oraz weterynaryjny numer identyfikacyjny o ile taki był wydany. Zakres wymagań sprawdzanych przez inspekcje zawarty jest w unijnym rozporządzeniu 852 w rozdziale III, załącznik nr II; przede wszystkim należy przestrzegać ogólnych zasad higieny oraz produkcję przeprowadzać na powierzchniach i za pomocą sprzętu i narzędzi, które są łatwe do utrzymania czystości. Podmiot, który zajmuje się produkcją żywności będzie musiał wykonywać, co jakiś czas badania na obecność niepożądanych mikroorganizmów, a osoby uczestniczące w przygotowywaniu żywności będą musiały posiadać aktualną książeczkę zdrowia na potrzeby sanitarno-epidemiologiczne.
Rolnicy jednak przedstawiają swoje obawy związane z powyższymi wymogami. Przede wszystkim martwi ich sprawa związana z ubojem zwierząt w zatwierdzonych rzeźniach. Jak wiadomo punktów tych jest niewiele i transport tucznika na znaczne odległości wiąże się ze sporym kosztem, na który będzie składał się odpowiedni, przystosowany środek transportu, załatwienie zezwolenia na transport zwierzęcia oraz przywiezienie tuszy w odpowiednim środku transportu. Jest to także duży stres dla zwierząt. Chcąc wytwarzać żywność metodami tradycyjnymi, zachowując pełne walory mięsa, należy eliminować czynniki stresogenne, a także umożliwić oprawianie zwierzęcia metodami tradycyjnymi. Raczej rzeźnie przemysłowe nie będą opalały tucznika słomą.
Rolnicy zainteresowani prowadzeniem rolniczej sprzedaży detalicznej obawiają się także rejestracji i kontroli tej działalności przez powiatowe inspektoraty weterynarii, a w szczególności różnej interpretacji przepisów przez jej pracowników.
Kolejną sprawą jest uczestnictwo w tej formie sprzedaży przez rolników, którzy są „watowcami”. Jest duża niewiadoma, jak będzie wyglądało rozliczenie ze sprzedaży przetworzonych produktów rolnych przez tą grupę rolników.
Rolnicy, którzy żywo są zainteresowani przepisami i zaangażowani w ich nowelizację, a w szczególności uproszczenia pozwalające na prowadzenie sprzedaży przetworzonych produktów pochodzących od zwierząt wyhodowanych we własnym gospodarstwie mówią wprost, że „to jeszcze nie jest to”.
Abstrahując od kontroli inspekcji, wiadomo, że to właśnie klient będzie najważniejszym recenzentem wyrobów z własnej produkcji rolnika. Dlatego to on powinien w dużym stopniu decydować o sposobie produkcji, a poprzez degustację rozstrzygać o dalszej działalności wytwórcy produktu.
P.Sas
Źródło
Lubuska Izba Rolnicza
http://lir.agro.pl/