Zakaz chowu i hodowli zwierząt futerkowych, zakaz trzymania psów na łańcuchu oraz zakaz uboju rytualnego. To tylko namiastka restrykcyjnych założeń zawartych w rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt.
Projekt przewiduje wprowadzenie obowiązkowego znakowania psów przez ich właścicieli tzw. mikrochipem, który będzie odnośnikiem do danych w centralnym rejestrze zwierząt oznakowanych, prowadzonym przez Głównego Lekarza Weterynarii.
Zadaniem gmin będzie zawieranie umów na wyłapywanie bezdomnych zwierząt, utrzymywanie ich w schronisku, a także ich ewidencjonowanie. Znalezione czworonogi po 3 dniach kwarantanny w schronisku mają być poddane sterylizacji lub kastracji.
Koty „wolnobytujące”, czyli urodzone na wolności, żyjące niezależnie od człowieka mają mieć zapewnioną opiekę ze strony gmin, która po wykonaniu swych obowiązków zapewni im powrót do naturalnego środowiska.
W przypadku, gdy uprawniona organizacja społeczna będzie odbierać właścicielowi zwierzę w sytuacji zagrożenia jego życia lub zdrowia, policja lub staż miejska będzie udzielać asysty, a wejście na teren posesji odbywać się będzie nawet bez zgody gospodarza.
Od 2020 r. będzie miał obowiązywać zakaz trzymania psów na uwięzi w sposób stały. Do tego czasu przewidziano możliwość utrzymywania zwierząt domowych na uwięzi jednak nie krótszej niż 5m (obecne przepisy dopuszczają długość łańcucha min. 3 m).
Autorzy projektu zaproponowali zasady przechowywania psów w kojcach, uzależniając minimalną wielkość kojca od wysokości psa w kłębie. I tak kojec dla psów poniżej 50 cm musi mieć nie mniej niż 9 m2, a powyżej 66 cm - nie mniej niż 15 m2. Dodatkowo dwa razy dziennie będzie trzeba zapewnić zwierzętom możliwość ruchu poza kojcem. Psy utrzymywane w kojcu lub na innej otwartej przestrzeni mają mieć zapewnioną ocieplaną budę lub inne pomieszczenie chroniące przed warunkami atmosferycznymi. Rozwiązanie te nie dość, że nakładają na właścicieli psów nie mały wydatek rzędu ponad 2 tys. zł, to w niektórych przypadkach zapewnienie tak dużej powierzchni kojca nie będzie możliwe ze względu na zbyt mało miejsca na posesji.
Jeden z zapisów projektu mówiący, że zwierzęta w ubojniach mogą być uśmiercane tylko po uprzednim nieodwracalnym pozbawieniu świadomości przyniosą nieodwracalne straty dla polskiego sektora wołowiny oraz branży drobiarskiej. Skutki takiego zakazu producenci wołowiny odczuli w latach 2013-2015 r., kiedy po wprowadzeniu zakazu uboju rytualnego drastycznie spadły ceny żywca wołowego (z 9 do 6 - 7 złotych za kilogram). Ponad 80% Polskiej wołowiny trafia na eksport, nasz kraj jest jednym z największych jej producentów w Europie. Produkcja wołowiny jest rynkiem rozwijającym się i stanowi doskonałą alternatywę dla innych gałęzi polskiego rolnictwa. Wprowadzenie zakazu uboju rytualnego w Polsce, za wyjątkiem gmin wyznaniowych spowoduje zablokowanie rozwoju produkcji drobiarskiej i utratę rynku eksportowego wartego 2,5 mln euro.
Nowe rygorystyczne przepisy dotkną także ubojnie, które będą musiały zapewnić wyposażone w monitoring wyodrębnione pomieszczenie do przetrzymywania oraz do ogłuszania i wykrwawiania zwierząt. Autorzy projektu nie przewidzieli jednak, że takie zapisy oraz brak rozwiązań dotyczących właściwych zasad załadunku i rozładunku zwierząt w ubojni, spowodują problemy ze znalezieniem pracowników.
Kontrowersyjnym pomysłem projektu nowej ustawy jest także całkowity zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Branża ta jest jedną z najlepiej rozwijających się w Polsce. Jest to rynek, który stanowi około 7% wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa, przynosi ok 600 milionów wpływów do budżetu państwa. Poza tym zapewnia pracę i dochód dla 60 000 osób. Według Polskiego Związku Producentów i Hodowców Zwierząt Futerkowych fermy w Polsce, w ostatnich latach przykładają dużą uwagę do zachowania dobrostanu zwierząt, o czym świadczy wdrażanie programu certyfikacji WelFur. Fermy zwierząt futerkowych stanowią tańszą, przyjaźniejszą dla środowiska naturalnego formę utylizacji produktów pochodzenia zwierzęcego 2 i 3 kategorii, których w ciągu roku jest wytwarzanych 400 000 ton, dlatego ich zlikwidowanie wiązałoby się ze wzrostem cen drobiu i ryb.
W projekcie znalazł się również zakaz działalności menażerii objazdowych, organizowania i prowadzenia występów cyrkowych z udziałem zwierząt oraz podobnych widowisk lub pokazów, związanych z wykorzystywaniem zwierząt w celach rozrywkowych.
Mając na uwadze szeroko idące konsekwencje wprowadzenia nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, Wielkopolska Izba Rolnicza działając w interesie polskich rolników po szerokiej konsultacji przygotowała szereg uwag do projektu, które zostały przekazane Krajowej Radzie Izb Rolniczych.
Opracowanie: Maria Deresińska
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/
Zgadzam sie jedynie z zakazem hodowli zwierzat na futro. Nie jest to dobre dla mieszkancow wsi a holenderscy hodowcy i ukrainscy pracownicy nie dbaja o polskie srodowisko.