W czasie posiedzenia senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi poświęconego przetwórstwu owoców, uczestnicy podjęli najważniejsze tematy związane z aktualną sytuacją na rynku:
- konsekwencje tegorocznej nadpodaży jabłek,
- konkurencja dla polskiego soku zagęszczonego w Europie,
- łańcuch zależności na rynku owocowo-warzywnym, propozycje działań w celu utrzymania wysokiej pozycji polskiego przetwórstwa na świecie,
- perspektywy dla krajowego rynku owoców i soków.
29 października 2018 r. o godz. 11.00 odbyło się posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi z udziałem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Było ono częściowo poświęcone uwarunkowaniom i perspektywom dla polskiej branży przetwórczej owoców i warzyw, ze szczególnym uwzględnieniem rynku jabłek. Przewodniczący komisji, Jerzy Chróścikowski, do dyskusji nad aktualnymi problemami na rynku owoców zaprosił Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przedstawicieli samorządów lokalnych, sadowników, przetwórców, jak też przedstawicieli środowiska naukowego.
Dyskusja o polskim przetwórstwie na posiedzeniu komisji nie odbyła się przypadkowo. Trwa właśnie sezon na jabłka, które w bieżącym roku obrodziły wyjątkowo obficie. Dobre zbiory (szacunkowo 4,5 – 5 mln ton w 2018 r.), a tym samym rekordowa jak na polski rynek nadpodaż, przyniosła liczne problemy. W wyniku zwiększonej podaży oraz związanej z tym niskiej ceny skupu jabłek dla przetwórstwa, pojawił się konflikt interesów pomiędzy sadownikami i przetwórcami.
O tegorocznych zbiorach jabłek oraz ich przeznaczeniu opowiedział przed komisją senacką Tadeusz Pokrywka, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Przemysłu Spożywczego i Opakowań. Jak podkreślił w swoim wystąpieniu, po raz pierwszy od lat polskie przetwórstwo będzie musiało przerobić o 1/3 jabłek więcej niż zazwyczaj. Tadeusz Pokrywka przedstawił również uwarunkowania rządzące rynkiem owocowym i zależności łączące jego uczestników: od producentów owoców, po finalnego konsumenta. W jego wystąpieniu pojawiło się także pytanie o skup 500 tys. ton jabłek z rynku, wspomagany przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Czy rozwiązania doraźne pomogą naszemu rynkowi w dłuższej perspektywie? Czy nie jest to ostatni moment, aby skupić się na lepszym dostosowaniu wysokości i jakości produkcji jabłek do potrzeb rynku? – pytał Pokrywka.
Temat niedostosowania produkcji jabłek w Polsce do potrzeb i wielkości rynków zbytu pojawił się również w prezentacji prof. Bożeny Noseckiej, kierownik Zakładu Ekonomiki i Ogrodnictwa w Instytucie Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Prof. Nosecka wskazywała na duże rozdrobnienie krajowych gospodarstw sadowniczych, małą skalę współpracy producentów oraz podkreśliła rolę przetwórstwa w zagospodarowywaniu nadwyżek zbiorów oraz odsortów z jabłek deserowych, które dominują w polskich sadach. Przedstawiwszy zebranym dokładną strukturę krajowego przetwórstwa jabłek, zaznaczyła, że ma ono wysoką pozycję na światowych rynkach (jesteśmy 1. w UE i 2. na świecie producentem soku zagęszczonego z jabłek), ale pozycję tę możemy stracić na rzecz rozwijających się dynamicznie rynków wschodnich, np. ukraińskiego i mołdawskiego.
Do przetwórstwa rozwijającego się na Ukrainie i w Mołdawii nawiązał również Julian Pawlak, prezes Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków, zrzeszającego 70 proc. polskich firm przetwórczych. Jak oszacował, w 2018 roku oba te kraje wyprodukują łącznie ok. 210 tys. ton soku zagęszczonego z jabłek. Polska produkcja tego soku wynosi przeciętnie 300 tys. ton, a tegoroczna, z racji na nadprodukcję, szacowana jest nawet na 400 tys. ton. Kraje, które są w stanie tanio wytworzyć połowę polskiego wolumenu, stanowią dla naszego przetwórstwa poważne i realne zagrożenie – podkreślał Julian Pawlak. Mogą wkrótce zalać Europę tańszymi przetworami z jabłek i w konsekwencji doprowadzić do upadku połowy polskiego przetwórstwa, a co za tym idzie, także sadownictwa. To scenariusz realny, zwłaszcza, że przetwórcy mierzą się ostatnio z licznym obciążeniami: wzrostem kosztów produkcji (gaz, energia elektryczna, koszty transportu i koszty pracy), spadkiem spożycia soków w Europie, niedostosowaniem rodzaju jabłek (jabłka deserowe, zamiast sokowych o wyższej kwasowości) i wielkości produkcji owoców do możliwości zbytu soku zagęszczonego.
Julian Pawlak w swojej wypowiedzi skomentował rozwiązanie, które polski rząd proponuje dla rynku owoców, w odpowiedzi na tegoroczną sytuację, czyli wprowadzenie umowy kontraktacyjnej na skup owoców. Większoś
liczących się krajów unijnych zrezygnowało z takiej regulacji własnych rynków – podkreślił. Dlatego też, zamiast odgórnie regulować rynek, warto skupić się na podnoszeniu jakości i bezpieczeństwa naszych owoców, specjalizacji produkcji, łączeniu się producentów w grupy sprzedażowe, umacnianiu obecnych i poszukiwaniu nowych rynków zbytu oraz skutecznej promocji polskich produktów owocowych w kraju i za granicą.
Prof. dr hab. Małgorzata Korbin, dyrektor Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach, szczegółowo przedstawiła kwestię jakości produktu wyjściowego, także w zakresie nieprawidłowości w stosowaniu środków ochrony roślin, które eliminują ten produkt z rynku jabłka deserowego, a także wykorzystania w przetwórstwie. Profesor Korbin wykazała również potencjał produkcyjny innych polskich owoców, a także warzyw, które mogą stać się alternatywą dla dzisiejszej produkcji jabłek.
Biuro prasowe Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków