– Porozumienie Rolnicze powstało po to, aby grupy robocze, zainteresowane poszczególnymi tematami wypracowały propozycje realnych rozwiązań, które ministerstwo rolnictwa, a właściwie rząd, będzie się starał realizować – podkreślił minister Jan Krzysztof Ardanowski podczas spotkania z grupą zajmującą się rynkiem wołowiny. Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę na niestabilność rynku i na zachowania jego uczestników. Podał przykład związany z rynkiem wieprzowiny kiedy to w sytuacji bardzo niskich cen dochodziło do protestów. – Teraz, gdy ceny bardzo wzrosły w wyniku sytuacji na rynku chińskim, gdzie występują ogromne problemy z ASF, nikt nie przychodzi, nie grozi protestami. A może teraz jest właśnie najlepszy moment, aby zastanowić się co robić i jakie wprowadzić mechanizmy stabilizujące rynek. Może próbować wprowadzić jakiś fundusz kryzysowy? Ale nie. Nie ma żadnego głosu tych, którzy wówczas protestowali – zwracał uwagę minister. Szef resortu przypomniał, że jego zamiarem było wykorzystanie trwałych użytków zielonych w ilości około 3 mln ha, które teraz nie są wykorzystywane w produkcji rolnej do rozwoju hodowli bydła mięsnego. Zwrócił przy tym uwagę, że na koniec swojej kadencji KE zawarła porozumienie z krajami Mercosur, w myśl której produkty rolne z tych państw uzyskają dostęp do rynku europejskiego. - Formalnie Komisja Europejska ma takie prawo, ale w mojej ocenie nie powinna tego robić na kilka miesięcy przed końcem kadencji – stwierdził minister Ardanowski. – Tak się nie robi. Kraje Mercosur to nie są kraje biedne. Tam nie ma głodu. Przehandlowano samochody, elektronikę, sprzęt AGD wytwarzane w najbardziej rozwiniętych krajach UE za południowoamerykańską żywność – podkreślił minister dodając, że nie ma na to zgody polskiego rządu. – Na najbliższym posiedzeniu unijnej Rady Ministrów ds. rolnictwa będę domagał się wprowadzenia klauzul ochronnych, które będą wprowadzały natychmiastowe ograniczenia w przypadku zakłócenia danego rynku w związku z realizacją tej umowy oraz całkowitego zakazu importu produktów nie spełniających bardzo wysokich norm europejskich. Będę też domagał się uruchomienia skupu interwencyjnego wołowiny na poziomie UE – dodał minister. Szef resortu podkreślił również, że ważne jest aby wszystkie organizacje, które mają swoje reprezentacje w Unii Europejskiej wyrażały swój wyraźny sprzeciw i szukały sojuszników w tych działaniach. Minister zwrócił również uwagę, że państwo członkowskie nie ma żadnych możliwości wprowadzenia skupu interwencyjnego. – Natomiast to co, jest możliwe i to co zapowiadamy jest realizowane. To jest nasza wiarygodność. Tak jest np. w odniesieniu do obśmiewanego programu podwyższonego dobrostanu zwierząt. Te rozwiązania są wprowadzane i już od przyszłego roku, jeszcze w tej perspektywie finansowej będzie wsparcie do bydła i świń – przypomniał minister. Szef resortu zwrócił uwagę, że ciągle poszukiwane są nowe rynki zbytu i zaapelował o wskazywanie, gdzie jeszcze ewentualnie należałoby wysłać misje i uzgadniać warunki dostępu. Pytał się ponadto członków zespołu jakie mają konkretne propozycje realnych rozwiązań. Zapowiedział również udostępnienie list zakładów, które sprowadzają surowce z zagranicy kosztem polskich rolników. – Nie chodzi o zakaz importu, ale społeczeństwo ma prawo wiedzieć i niech to się odbywa jawnie – podkreślił minister.