Tegoroczne zbiory zbóż były niższe niż w ubiegłym sezonie. Przyczyną jest wymarznięcie ozimin m.in. jęczmienia, pszenicy oraz pszenżyta.
– Ocalało jedynie żyto, które jednak na gruntach lekkich zostało przerzedzone. Jego plony były zróżnicowane w zależności od typu gleby i rodzaju stanowiska. W zmianowaniu, w dobrych warunkach, niekiedy przekraczały 45 d t /ha, natomiast w gorszych - nie przekraczały 30 d t/ ha – mówi agronom Krzysztof Świerek z Gołuchowa (powiat pleszewski).
Rolnicy w miejscu wymarzniętych ozimin zasiali zboża jare, kukurydzę na ziarno lub posadzili ziemniaki jadalne. W przypadku zbóż jarych najlepiej plonowały pszenice. W niektórych przypadkach przekraczały 60 d t/ha. Dobrze plonowały jęczmienie i mieszanki zbożowe, które w sprzyjających warunkach przekraczały 55 d t/ha. - Natomiast owies posiany na glebach suchych i słabszych pod koniec maja cierpiał wielką suszę. Niektóre dobrze wyrośnięte plantacje z braku wody nawet się „wyłożyły” – opowiada Krzysztof Świerek.
W czerwcu przyszły opady, dzięki którym rośliny zaczęły się „wymładzać” i regenerować. Wydały plony w granicach 34 do 43 d t /ha.
- Miało to jednak wpływ na równomierność dojrzewania szczególnie pszenicy jarej, której zbiór niekiedy trzeba było opóźnić, aby nie zebrać mokrego ziarna – dodaje specjalista. Utrudnieniem przy zbiorach zbóż było wtórne zachwaszczenie plantacji wywołane opadami deszczu w lipcu i słabym zacienieniem gleby.
- Podsumowując, trzeba stwierdzić, że plony zbóż były lepsze niż spodziewali się tego rolnicy wiosną. Jakość ziarna okazała się być dobra – twierdzi Krzysztof Świerek.
Aneta Rzeźniczak