Przebieg pogody w minionym sezonie wegetacyjnym nie tylko nie sprzyjał plonowaniu roślin, lecz również utrudniał przeprowadzenie prawidłowej uprawy i zasiewów roślin ozimych. Z powodu suszy utrzymującej się po wschodach roślin, pojawiła się obawa o zachowanie dobrej kondycji upraw, szczególnie rzepaku, przed przejściem w spoczynek zimowy.
Zapewne z tego powodu Powszechny Zakład Ubezpieczeń już po zawarciu z rolnikami umów na ubezpieczenie z dotacją państwa upraw rzepaku od sutków złego przezimowania, w wybranych przez siebie przypadkach, korzystając ze zdjęć lotniczych, metodą telemetrii dokonał oszacowania zagęszczenia roślin na jednostce powierzchni. W przypadku stwierdzania zbyt niskiej obsady roślin – nie rokującej na części uprawy dobrego przezimowania – PZU dokonało jednostronnej korekty zawartej umowy ubezpieczeniowej pomniejszając ubezpieczony obszar o te powierzchnie, zwracając jednocześnie rolnikowi część składki ubezpieczeniowej. Należy podkreślić, że nigdy wcześniej żadne towarzystwo ubezpieczeniowe nie stosowało podobnych praktyk.
Bulwersujące jest jednak to, że uzyskane metodą telemetrii wyniki nie zostały przez PZU zweryfikowane poprzez ustalenie rzeczywistej obsady roślin na plantacji. Rozgoryczeni rolnicy, którzy zwrócili się do Wielkopolskiej Izby Rolniczej z prośbą o podjęcie interwencji podkreślają, że bardzo często metoda zastosowana przez PZU wykazała niedostateczną obsadę roślin na nawrotach, czy w zagłębieniach terenu, mimo że rosnące tam rośliny nie były przerzedzone. Wielu rolników, którym niekorzystnie zweryfikowano stan uprawy rzepaku jest przekonanych, że na nieprawdziwą ocenę zagęszczenia plantacji „z powietrza” mogły mieć wpływ także warunki oświetleniowe. Bo w jaki inny sposób wyjaśnić, że w jednym z przypadków nastąpiło zredukowanie ubezpieczonej powierzchni z 14 hektarów do 11 arów? Gdyby bowiem faktycznie tylko 1,3 % powierzchni rokowało wydanie plonu, żaden rolnik nie pozostawiłby takiej uprawy do wiosny. Oczywiście zdarzają się przypadki faktycznego przerzedzenia fragmentów niektórych upraw, jednak należy podkreślić, że nie są one wynikiem jakichkolwiek zaniedbań ze strony rolnika, lecz powstały wyłącznie na skutek panujących trudnych warunków atmosferycznych.
W całej tej sprawie niepokojące jest także to, że zmiany umowy ubezpieczenia, polegającej na korekcie powierzchni uprawy, w trakcie obowiązywania tej umowy PZU dokonała arbitralnie, bez uzyskania akceptacji ubezpieczających. Skutkiem takiego postępowania może być niespełnienie przez część rolników obowiązku ubezpieczenia przynajmniej połowy powierzchni upraw, choć w momencie zawierania ubezpieczenia wymóg ten był spełniony.
W tej sytuacji Zarząd Wielkopolskiej Izby Rolniczej wystąpił w dniu 7 stycznia 2019 roku z interwencją do Prezesa Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń, jednocześnie informując o tej sprawie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Kornel Pabiszczak
Źródło Wielkopolska Izba Rolnicza http://www.wir.org.pl/