W dniu 30 czerwca br. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zorganizował w Zielonej Górze konferencję inaugurującą wdrożenie pilotażu Programu Przeciwdziałania Niedoborowi Wody. W wydarzeniu uczestniczył Wicewojewoda Lubuski Wojciech Perczak.
Skala zjawiska suszy na terenie województwa lubuskiego, retencja wód powierzchniowych i retencja leśna były tematami wystąpień ekspertów w czasie konferencji. Program Przeciwdziałania Niedoborowi Wody zakłada połączenie wszelkich dostępnych metod retencjonowania wody: retencję dużą, małą, sztuczną, naturalną oraz meliorację.
Dyrektor Generalny KOWR Małgorzata Gośniowska-Kola podkreślała w czasie otwarcia, że obecnie w Polsce magazynuje się wodę w zbiornikach retencyjnych na poziomie ok. 6,5 proc. Podczas gdy warunki fizyczne i geograficzne stwarzają możliwości retencjonowania na poziomie ok. 15 proc.
Źródło: www.gov.pl
Z ramienia Lubuskiej Izby Rolniczej w spotkaniu uczestniczył także Pan Czesław Karczmar. Poniżej prezentujemy spostrzeżenia Pana Czesława spisane po tym wydarzeniu oraz pismo skierowane do Marszałek Województwa Lubuskiego „Kupię falę powodziową”.
Do walki z suszą włączyły się:
KOWR – WARSZAWA oraz ODR w KALSKU,
to dobrze bo może będzie lepiej.
W ostatnich miesiącach do walki z suszą włączyły się instytucje, które do tej pory nie zajmowały się sprawami melioracji. Mam na myśli Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Kalsku oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa w Warszawie. W ostatnim czasie odbyły się konferencje, których celem było pobudzenie aktywności głównie samorządów. Opracowane przez Wody Polskie prognozy związane ze środkami Unii Europejskiej wykazały, że woj. Lubuskie w części zarządzanej przez Wody Polskie rejon Wrocław nie zgłosiły żadnych inwestycji. Po interwencjach poprawiono ten program i przyjęto dwie inwestycje, które zgłosiłem wspólnie ze Stanisławem Domaszewiczem byłym zastępcą dyrektora Wydziału Rolnictwa. W tym miejscu należy zaznaczyć, że południowa część województwa od kilku lat zaliczana jest do najbardziej zagrożonych suszą terenów w Polsce. Wykonane badania przez Uniwersytet Zielonogórski na terenach wzdłuż Odry potwierdzają się. Na gruntach ornych we wsi Milsko gm. Zabór w ubiegłym roku poziom wód gruntowych był na głębokości 3,5 m natomiast we wsi Szczawno gm. Dąbie 2,20 m tak samo we wsi Miłów gm. Maszewo.
Normy stanowią , że poziom wód gruntowych na łąkach powinien być na głębokości 0,8 m a na gruntach ornych 1,2 m. Od dwudziestu lat prowadzę monitoring na tych terenach. W roku 1999 wystosowałem do Marszałka Województwa lubuskiego pismo, w którym poinformowałem jakie będą skutki zaniechania działań (pismo w załączeniu). W roku 2000 w czasopiśmie Puls Rolniczy pod tytułem „ Kupię falę powodziową” ostrzegałem, że należy wykorzystywać wody powodziowe poprzez odbudowę polderów. Były one elementem regulacji Odry a w czasie powodzi były zalewane. Tak było do lat 60-tych u. w. i nie było potrzeby podnoszenia wałów przeciwpowodziowych. Od 20 – tu lat mamy ciekawą sytuację. Mieliśmy dwie powodzie 1000 letnie oraz 2 powodzie 100 letnie. W efekcie setki milionów m3 wody bezkarnie popłynęło do Bałtyku a jednocześnie poziom wody na gruntach przyległych do Odry obniżył się nawet do 3,5 m. Na odcinku Odry od Nowej Soli do Krosna Odrzańskiego jest jeszcze do uratowania około 10 tys. ha tzw. poniemieckich polderów, które mogą przejąć falę powodziową i zgromadzić około 100 mln m3 wody. Te poldery chroniły przez powodzią Krosno Odrzańskie i dlatego Niemcy nie podnosili korony wałów, a po Odrze pływały barki do lat 60- tych. Wspólnie z Uniwersytetem Zielonogórskim zorganizowałem 5 konferencji, w tym 3 międzynarodowe . Zgromadzeni uczestnicy konferencji z Polski jak i zagraniczni zadawali pytanie „dlaczego tego nie robimy?” Nikt z władz wojewódzkich jak i centralnych na to pytanie nie odpowiedział. Pani poseł Katarzyna Osos, którą poprosiłem o pomoc napisała do Ministra Rolnictwa, Prezesa Wód Polskich i Marszałka Sejmu . Odpowiedzi były dla mnie co najmniej dziwne. Wszyscy się zgadzają , że założenie jest dobre, ale woda w Odrze jest brudna, żeby zalewać pola. Nie dyskutuję na ten temat ponieważ wiem , że przyczyny są zupełnie inne. Chodzi o rekompensaty finansowe. Wody Polskie nie maja koncepcji jak zrekompensować rolnikom straty jakie powstaną po zalewie ich gruntów. Słyszałem, że Francja , Niemcy i prawdopodobnie Czechy ten problem rozwiązali wprowadzając np. rentę powodziową, pokrywając ubezpieczenie gruntów, płacą rekompensatę za zmianę użytkowania gruntów lub po prostu dzierżawią albo wykupują grunty od rolników po cenach ustalonych przez rzeczoznawców. Poldery suche, były elementem regulacji rzeki Odra od roku 1910 i znajdują się obecnie tylko na terenie woj. lubuskiego i to na odcinku Odry od Nowej Soli do Krosna Odrzańskiego a nawet do Słubic o łącznej pow. 15-20 tys. ha i pojemności 120 mln m3 ( inne tereny nadodrzańskie już zostały zagospodarowane). Zbiornik retencyjny Racibórz budowany od 40-tu lat ma zgromadzić docelowo 160 mln m3 wody. W planie „Wód Polskich” na lata 2021-2027 w Opolu buduje polder o pow. 400 ha. Zaznaczam, że taką pojemność ma zbiornik w Milsku a woda z Odry k. Opola jest tak samo czysta jak i u nas.
W tym miejscu pragnę podziękować organizatorom spotkań w temacie walki z suszą Pani Małgorzacie Gośniowskiej – Kola p.o. Dyrektora Generalnego KOWR oraz Panu Romanowi Frankowskiemu Z-cy Dyrektora ODR Kalsk, za umożliwienie mi przedstawienia swoich uwag dotyczących walki z suszą. Również Panu Stanisławowi Myśliwcowi – Prezesowi Lubuskiej Izby Rolniczej za umożliwienie uczestnictwa w tych konferencjach. Pod względem organizacyjnym wszystko było „OK” brakowało tylko dyskusji, w której dowiedzielibyśmy się jak walczyć ze skutkami suszy i na przykład jak robią to inne regiony. Przykład Lasów Państwowych był dobry, ale to jest „inny świat”. Mają struktury organizacyjne i dostęp do środków finansowych, ale nie usłyszeliśmy jak zorganizować realizację inwestycji na gruntach rolnych oraz na istniejących polderach.
W związku z faktem, że uczestnicy tych konferencji w większości są urzędnikami gmin to powinni znać swój teren i potrzeby związane z melioracją. Dlatego pozwolę sobie zaproponować tematy, które do tej pory są nie rozwiązane a uczestnicy następnych konferencji powinni się m.in. na ten wypowiedzieć.
- Czy powinniśmy odtworzyć istniejące od 1910 roku a zrekultywowane w latach 60 tych poldery wydłuż Odry?
- Inwentaryzacja urządzeń melioracyjnych podstawowych, pół szczegółowych i szczegółowych pod kątem wykorzystania jako mała retencja wodna. Zinwentaryzować zbiorniki wodne położone na terenach rolniczych i leśnych , określić tereny, które były zbiornikami wodnymi oraz tereny na których jest możliwość wybudowania nowego zbiornika.
- Odtworzenie struktury organizacyjnej, która przejmie zarzadzanie urządzeniami melioracyjnymi i wróci do gmin i powiatów i w tych strukturach powinny być Spółki Wodne.
- Włączyć do w/w działań Uniwersytet Zielonogórski, który powinien utworzyć kierunek melioracyjny, ponieważ do realizacji tego programu będzie potrzeba bardzo dużo fachowców.
Jestem przekonany, że odpowiedź uczestników na te tematy ożywią nasze konferencje, pomoże to zbudować plan walki z suszą w naszym województwie, który będzie zawierał rzeczywiste potrzeby naszego regionu w zakresie melioracji naszych terenów czym potwierdzimy fakt , że tereny woj. lubuskiego są najbardziej zagrożone w Polsce.
Zielona Góra 2021-07-12
Czesław Karczmar
CK Ziemianin
„Kupię falę powodziową”
Źródło
Lubuska Izba Rolnicza
http://lir.agro.pl/