Pamiętam, jak około 20 lat temu brałem udział w konferencji na temat rolnictwa w kontekście rozwoju sieci detalicznych na rynku brytyjskim. Już wtedy wnioski z referatów wskazywały na destrukcyjny wpływ strategii niskich cen stosowanych przez większości sieci, a szczególnie dyskonty. Dzisiejsza sytuacja na rynku detalicznym cukru w Polsce dokładnie obrazuje ten problem. Cena, za jaką jeszcze miesiąc temu można było kupić cukier czyli około 3,30 zł/kg, dzisiaj nie pokrywa kosztów produkcji cukru na każdym etapie jego wytwarzania. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku, Wielkopolska Izba Rolnicza informowała o spadku rentowności produkcji buraków cukrowych i ziemniaków skrobiowych w gospodarstwach rolnych. Teraz sytuacja, pomimo podwyżek, które zaoferowały cukrownie jest jeszcze gorsza. W podobnej sytuacji są same cukrownie. Przerób buraków cukrowych na cukier jest procesem szalenie energochłonnym. Kampania buraczana zacznie się na jesień, kiedy to planowane są kolejne bardzo duże podwyżki cen gazu oraz energii elektrycznej. Drożeje paliwo, którego potrzeba bardzo dużo na wykopanie buraków i ich dowiezienie do cukrowni.
Przykład cukru i jego zbyt niskiej ceny nie jest odosobniony. Oglądając reklamy telewizyjne widzimy, jak dyskonty prześcigają się w walce konkurencyjnej, której narzędziem są niskie ceny wieprzowiny. Jeśli schab lub szynka w dyskoncie kosztują na przykład 12 zł/kg to jest to cena, która nie pokrywa żadnych kosztów produkcji, czy to rolnika, czy to ubojni. Przemysł spożywczy ma jeszcze do dyspozycji technologię. Mięso można nastrzyknąć i zapakować próżniowo. Efekty takiego procesu są widoczne na talerzu. Jeszcze gorzej jest w przypadku przetworów mięsnych. Wypełniacze oraz substancje wiążące wodę pozwalają czynić cuda i osiągać wymagane przez sieci detaliczne niskie ceny. W przypadku rolnika takich cudownych środków nie ma, no może poza antybiotykami, w przypadku których Polska jest w czołówce ich zużycia.
Czy tego rzeczywiście chce konsument? Niestety ciągle jeszcze tak. Według różnych badań marketingowych to cena jest jeszcze najważniejszym kryterium wyboru produktu w przypadku większości konsumentów. To kryterium zyskuje na ważności w czasach inflacji i rosnących lawinowy cen żywności. Niestety nie mamy dla konsumentów dobrych wieści. Żywność była w Polsce przez ostanie lata zbyt tania. Musiała przyjść korekta cen. Produkcja rolnicza oraz przetwórstwo wymagają dużych nakładów energii na każdym etapie jej wytwarzania. Nowa Wspólna Polityka Rolna, która jako priorytet dla rolnictwa zakłada działania na rzecz ochrony klimatu i środowiska, tylko proces wzrostu kosztów produkcji pogłębi. Jako rolnicy musimy zadbać o właściwe finansowanie tych zmian z kieszeni podatników oraz konsumentów. Niestety w tym zakresie budżet Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-27 jest rozczarowujący. Zgłaszaliśmy ten problem wielokrotnie. Domagamy się również większego udziału rolników i inwestycji modernizacyjnych w Krajowym Planie Odbudowy.
Potrzebna jest szeroko zakrojona akcja edukacyjna w zakresie sposobów i kosztów wytwarzania żywności w systemach zrównoważonych i zero emisyjnych. Niezbędne jest właściwe oznakowanie produktów pochodzących ze zwierząt utrzymywanych w podwyższonych warunkach dobrostanu czy niskoemisyjnych, tak aby konsument wiedział za co płaci wyższą cenę. Potrzebne jest porozumienie i współpraca sieci detalicznych, rolników i przetwórców w celu sprawiedliwego podziału przychodów ze sprzedaży żywności. Te same brytyjskie sieci detaliczne, które 20 lat temu konkurowały ceną, dzisiaj konkurują promując zrównoważone rolnictwo. Ten proces będzie zachodził również w Polsce.
Opracowanie:
Andrzej Przepióra
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/