W dniu 5 lutego w Urzędzie Miasta Żary odbyło się posiedzenie Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska Sejmiku Województwa Lubuskiego, w którym uczestniczył Prezes Lubuskiej Izby Rolniczej Stanisław Myśliwiec oraz przedstawiciele kół łowieckich, RDLP Zielona Góra, PZŁ w Zielonej Górze, Nadleśnictwa Lipinki Łużyckie oraz lokalni rolnicy.
Posiedzenie otworzył Przewodniczący Komisji Zbigniew Kołodziej powiedział, że inicjatywa spotkania wyszła od Miasta Żary, które boryka się z licznymi szkodami wyrządzonymi przez zwierzynę łowną w mieście Żary. Władze miasta Żary 22 grudnia 2015 roku zorganizowały spotkanie terenowe z przedstawicielami wszystkich służb miejskich, kół łowieckich oraz Nadleśnictwa. Dokonano objazdu miejsc powstawania największych szkód łowieckich oraz przeprowadzono rozmowy z poszkodowanymi. Przewodniczący powiedział, że Komisja Sejmiku chce przyjrzeć się sprawie i zobaczyć jak to wygląda nie tylko w Żarach, ale w całym naszym województwie. Ze spotkania chcemy wyciągnąć wnioski, aby zminimalizować narastający problem i pomóc w ten sposób rolnikom, mieszkańcom miasta oraz urzędnikom.
Następnie Radny Sejmiku Tadeusz Ardelli powiedział, że o interwencję prosili mieszkańcy oraz użytkownicy ogródków działkowych Kunic, którzy maja problemy z dziką zwierzyną, głównie chodzi o dziki. Do tej pory Marszałek Województwa za szkody na terenie miast wypłacił już prawie 300 tys. zł. Chcielibyśmy zminimalizować przyczynę i skutki. W szczególności chodzi o podejmowanie działań ze strony kół łowieckich, aby zwiększyli ilość odstrzałów oraz aby właściciele posesji czy ogródków działkowych w prawidłowy sposób zabezpieczali swoje nieruchomości przed zwierzyną.
O głos został poproszony Wojciech Kozieja dyrektor Departamentu Rolnictwa, Środowiska i Rozwoju Wsi Urzędu Marszałkowskiego, przypomniał, że 2 lata temu miasto Zielona Góra miało taki sam problem z dzikami jak Żary. Prezydent miasta podjął inicjatywę odłowu dzików i wywiezienia ich poza granice administracyjne miasta. Ale należy pamiętać, że w takich sytuacjach najważniejszy jest dialog z mieszkańcami, a w Żarach został on już rozpoczęty. Różne są przyczyny wyjścia zwierzyny ze swoich siedlisk, a my niestety nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Większość lubuskich samorządów przy pomocy kół łowieckich, nadleśnictwa czy RDLP próbuje rozwiązać problem występowania szkód łowieckich poprzez zwiększanie ilości odstrzałów.
Następnie wypowiedział się Ireneusz Kowal żarski rolnik, a także delegat LIR, któremu dziki, co roku niszczą uprawy. Zauważył, że na ostatnie spotkanie dotyczącego szkód łowieckich organizowane przez Urząd nie został zaproszony żaden przedstawiciel Izby Rolniczej. Nie powinno być tak, że rozmawia się o rolnikach bez ich udziału. Dodał również, że w Polsce niektóre miasta zaczęły zatrudniać myśliwych do usuwania zwierzy łownej z terenów miejskich. Skoro myśliwi z lokalnego koła nie są w stanie uporać się ze zwierzyną, to należałoby podjąć inne interwencje.
Zdzisław Żyta Prezes Koła Łowieckiego „Grzywacz” z Brzeźnicy, powiedział, że gospodarkę prowadzą zgodnie z zatwierdzonymi planami łowieckimi. W tym roku łowieckim za szkody łowieckie wyrządzone w granicach administracyjnych miasta wypłaciliśmy 3 tys. zł. dla 9 osób, a za szkody w uprawach rolnych powstałe na pozostałym terenie obwodu ok 12 tys. zł. Największe szkody łowieckie występują w kukurydzy cukrowej, która jest siana na terenie Kunuic, poza obwodem łowieckim.
Do głosu doszedł Ryszard Połyński Członek Zarządu KŁ „Grzywacz”, podjęliśmy szereg działań, aby temu problemowi zaradzić. W porozumieniu z Urzędem Marszałkowskim w czerwcu 2014 roku, cześć terenów miejskich została wciągnięta do naszego obwodu łowieckiego, w celu zminimalizowania ilości dzików na obrzeżach miasta. Szkody będą nadal występować w tym miejscu, ponieważ rolnik, co roku sieje kukurydzę w tym samym miejscu. Według mojej opinii tylko ogrodzenie pola daje największa skuteczność w zapobieganiu szkodom.
Następnie Andrzej Anklewicz delegat LIR powiedział, że także jest myśliwym i przedstawił przykłady dobrych relacji innych kół łowieckich z lokalnymi rolnikami. Wspomniał również, że szkody łowieckie najlepiej minimalizuje się poprzez prawidłowe prowadzenie gospodarki łowieckiej, a samo grodzenie pola nigdy nie zabezpieczy uprawy w 100% przed zwierzyną.
Marcin Urbaniak z RDLP Zielona Góra w swojej wypowiedzi zaznaczył, że problem dzików w mieście będzie się nasilał, ponieważ występuję takie zjawisko jak cywilizacja gatunku, zwierzyna zbliża się do siedlisk ludzkich, traci lęk i dystans przed człowiekiem. Poszukuje łatwego pożywienia. Rolnik ma prawo posiać, co chce na swoim gruncie. A jeśli występują tak duże szkody łowieckie, to jak najszybciej należałoby takie grunty ogrodzić. Co do odstrzału redukcyjnego należy być bardzo ostrożnym, aby nie spotkać się z negatywną opinią mieszkańców i lokalnej prasy. Należy na takie działania przygotować mieszkańców.
Głos zabrał Stanisław Myśliwiec Prezes LIR: jest mi bardzo przykro, że na poprzednie spotkanie dotyczące szkód łowieckich nie zaproszono przedstawicieli Izby Rolniczej. Pojawiające się konflikty i spory co do szkód łowieckich, wynikają z nieścisłości obowiązującej ustawy Prawo Łowieckie. W zeszłym roku została podjęta próba zmiany ustawy, powołano podkomisję, w której na siedmiu członków tylko jeden nie był myśliwym. My rolnicy zdajemy sobie sprawę, że nie ma możliwości działania w naszej branży bez myśliwych i prosimy, aby koła łowieckie zdały sobie sprawę, że bez rolnika też nie będą istniały. Nawzajem jesteśmy skazani na siebie.
Na przełomie roku ukazały się prawie jednocześnie trzy projekty ustawy Prawo łowieckie. Najprawdopodobniej od 1 czerwca, te wszystkie problemy, które mamy przestaną istnieć, ponieważ wejdą w życie nowe przepisy gdzie szacowaniem i wyceną szkód łowieckich będzie zajmować się Wojewoda. Wojewoda będzie powoływać niezależnych rzeczoznawców, już nikt nie będzie sędzią w swojej sprawie ani rolnik ani koło łowieckie. Myślę, że jest to dobre rozwiązanie, choć uważam, że nie jest wykonany do końca wyrok Trybunału Konstytucjonalnego odnośnie prawa własności. Ale myślę, że kierunek jest bardzo dobry.
Należy jeszcze dodać, że Polska ma ogromny problem związany z ciągłym wzrostem populacji dzika, a obawy z tym związane to zagrożenie afrykańskim pomorem świń występującym za wschodnią granicą Polski. Przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi planowane jest wprowadzenie odstrzału sanitarnego dzików na wschodzie kraju, które stanowią potencjalny rezerwuar tej choroby.
Burzliwą dyskusję zakończył Zbigniew Kołodziej, wyciągnięto wspólne wnioski, mające na celu minimalizację szkód łowieckich na terenie miasta Żary:
- Urząd Miasta w Żarach czeka na decyzję Starosty Żarskiego o odstrzale redukcyjnym dzików na terenie administracyjnym miasta.
- Koło Łowieckie „Grzywacz” zobowiązało się do wykonania odstrzału nieodpłatnie.
- Urząd Marszałkowski zwróci się z pismem do Wojewody o sfinansowanie ogrodzenia upraw położonych w granicach miasta najbardziej zagrożonych szkodami łowieckimi.
- Urząd Miasta Żary rozpocznie działania edukacyjne mieszkańców dotyczących nielegalnych wysypisk śmieci, sposobów zabezpieczania własnych posesji i upraw przed wtargnięciem dzików, kwestii dokarmiania oraz zachowania bezpieczeństwa przy kontakcie z dzikami.
- Nadleśnictwo Lipinki Łużyckie przeprowadzi wiosną dokładną inwentaryzację zwierzyny łownej na terenie całego nadleśnictwa.
- Urząd Miasta Żary, rozważy kwestię odłowu dzików z terenu miasta.
- Koło łowieckie powinno podjąć jeszcze większe działania zmierzające do zatrzymania zwierzyny w lesie, stosowanie poletek zaporowo-zgryzowych.
- Zostanie zwiększony plan odstrzału dzików we wszystkich obwodach łowieckich graniczących z Żarami.
- Właściciele lub posiadacze gruntów rolnych powinni, zgodnie z potrzebami, współdziałać z myśliwymi w zabezpieczaniu gruntów przed szkodami.
Na zakończenie Stanisław Myśliwiec dodał, że z inicjatywy Lubuskiej Izby Rolniczej wspólnie z Zarządem Okręgowym PZŁ w Zielonej Górze została powołana grupa robocza do rozwiązywania konfliktów między rolnikami a kołami łowieckimi, spory dotyczące szkód łowieckich będziemy próbować rozwiązywać we własnym gronie.
Joanna Balawajder
Źródło
Lubuska Izba Rolnicza
http://lir.agro.pl/