Rolnik kupił nowy ciągnik, który kosztował prawie 140.000 zł. Po dwóch miesiącach od zakupu zauważył wady. Domaga się rekompensaty lub nowego sprzętu.
Janusz Kurek, rolnik z Trkusowa (powiat ostrowski) na początku kwietnia ubiegłego roku kupił ciągnik marki New Holland TD5040, który kosztował prawie 140.000 zł. Po maszynę udał się do Raiffeisen Agro - Technika Sp. z o.o. koło Śremu. Cieszył się, że do gospodarstwa zabiera nowy ciągnik, który z pewnością ułatwi mu pracę przy zbiorze warzyw. Jego radość nie trwała zbyt długo. Po dwóch miesiącach stwierdził, że ciągnik ma wiele wad. Zdaniem rolnika, opony są popękane, a maska ciągnika była malowana. Nie działa również tylny podnośnik. – Felgi są powyginane i do wymiany, oni chcą to wszystko piaskować. Lewe koło puka – wymienia rolnik z Trkusowa.
Dodaje, że ciągnik, który ma udźwig 3 ton, nie podniesie pługu, który waży 1,2 tony. – Jak kupowałem, to tego nie widziałem.
(…) Zaufałem, że jak płacę za nowy sprzęt, to on jest nowy – mówi Janusz Kurek. Maszynę nabył w leasingu, spłaca więc raty. – Jest napisane, że fabrycznie nowy – podkreśla. Kiedy rolnik wykrył wady, zgłosił się do firmy. Opowiada, że przedstawiciele Raiffeisen Agro - Technika przyjechali do niego 12 czerwca 2012 roku. Wówczas został on poinformowany, że naprawa może być wykonana w ramach gwarancji. Na to jednak się nie zgodził. Odmówił podpisania notatki z oględzin. - Co Raiffeisen Agro -Technika uważa za działanie nieracjonalne – czytamy w piśmie z firmy. – Oni się tłumaczą, że wstydzą się za New Hollanda, zaWłochów (producenta – przyp.red.) – dodaje mężczyzna.
Rolnik od sprzedawcy zażądał albo rekompensaty, albo nowego ciągnika. Z dokumentów, które posiada wynika, że firma twierdzi, iż rolnik nie miał prawa żądać od niej zadośćuczynienia, gdyż podpisał umowę 23 marca 2012 roku, że kupił ciągnik w celach zarobkowych.
– Że rezygnuję z rękojmi. (…) Ja tylko podpisywałem umowę kupna- sprzedaży – podkreśla właściciel ciągnika. Nie otrzymał odpowiedzi, która by go satysfakcjonowała.
- Dlatego zawiadomiłem prokuraturę w Ostrowie Wlkp. o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. (…) Na początku marca w Śremie ma się odbyć rozprawa – wyjaśnia rolnik.
„Wieści Rolnicze” poprosiły o wyjaśnienie firmę Raiffeisen Agro – Technika. Szef serwisu Lech Grochowiak przyznaje, że był u klienta 12 czerwca ubiegłego roku. – Rolnik kwestionował felgi, że są ślady korozji, (…) stuki w lewym tylnym kole, malaturę na masce kabiny i opony – wymienia Lech Grochowiak.
Opowiada, że wówczas chciał uzgodnić termin dostarczenia ciągnika do serwisu do Zbrudzewa. – Aby zdiagnozować, naprawić ewentualnie wszystkie usterki – mówi. Prosił też rolnika, aby sam opisał wady i zgłosił je do firmy. – Takiego pisma nam nie przedstawił. Ostatnia korespondencja naszego mecenasa do jego mecenasa jest z 6 września o udostępnienie nam ciągnika do naprawy – tłumaczy.
Ubolewa, że Janusz Kurek nie zgodził się na to. Podkreśla, że bez sprawdzenia maszyny nie jest w stanie stwierdzić, czy te usterki są i czy mogły powstać w tak krótkim czasie użytkowania. Opowiada, że ich klient chciał rekompensaty. Lech Grochowiak wyjaśnia, że prosili go, aby uzasadnił swoje roszczenia. Nie otrzymali pisma. – Po to jest gwarancja, w tym okresie producent zobowiązuje się do usunięcia tych usterek czy wymiany na nowe – tłumaczy.
Andrzej Załustowicz, rzecznik praw konsumenta w Pleszewie radzi rolnikowi, aby przekazał ciągnik do serwisu w celu ustalenia wad. - Pierwszą formą dochodzenia roszczeń jest naprawa. Rolnik ma prawo reklamować ciągnik, mimo że tak krótko użytkował maszynę. Nie może jednak od razu żądać, żeby wymienili albo, żeby dali rekompensatę.
Właściciel musi zgłosić wszystkie usterki, sporządza protokół reklamacyjny i w odpowiednim czasie naprawić. (…) W trakcie tej gwarancji, jeśli ciągnik przebywa w naprawie 2 tygodnie, 3 lub 5 miesięcy, to o taki okres wydłuża się okres gwarancji. (…) Jeśli naprawią, to rolnik nie musi się zgodzić z wykonaniem pierwszej naprawy.
Naprawa musi być skuteczna. Jeżeli nie jest skuteczna, to właściciel może zostawić ciągnik. Sporządzić drugi, trzeci protokół. Dopiero wtedy rolnik ma prawo do wystąpienia o zamianę rzeczy na wolną od wad czy ewentualnie zwrotu wartości – tłumaczy Andrzej Załustowicz.
Anetta Przespolewska