Ptasia grypa w coraz większym stopniu zagraża branży drobiarskiej, która w Wielkopolsce jest szczególnie dobrze rozwinięta. Mamy sporo ognisk choroby ale zagrożenie wynika z nakładania na duże obszary naszego województwa, stref z ograniczeniami, które nie pozwalają hodowcom na nowe wstawienia, ubojniom na pozyskanie drobiu do uboju a wylęgarniom na sprzedaż piskląt. Między innymi w tej sprawie, 9 kwietnia br. Wielkopolska Izba Rolnicza wystosowała pismo do Krzysztofa Jażdżewskiego – Głównego Lekarza Weterynarii. Apelujemy w tym piśmie o pilne podjęcie dialogu z Komisją Europejską, która planuje na nasze województwo nakładać jeszcze większe obostrzenia.
Musimy pamiętać, że Wielkopolska jest bardzo dużym producentem drobiu w obu kierunkach jego użytkowości. Produkujemy około 30% mięsa drobiowego oraz jaj. Bardzo duża część tej produkcji trafia na eksport. Ta branża daje pracę i dochody nie tylko bezpośrednio producentom drobiu, ale pośrednio również bardzo wielu rolnikom produkującym zboża, firmom paszowym, firmom ubojowym, czy firmom wylęgowym. To są na dzień dzisiejszy tysiące miejsc pracy i dochody bardzo wielu wielkopolskich rolników, jak i całych rodzin. Rozumiemy zagrożenia wynikające z ptasiej grypy, ale według naszych informacji i oceny, do tej sytuacji przyczyniło się zaledwie kilku producentów, a ucierpi ich cała masa. Uważamy, że powiatowi lekarze weterynarii powinni mieć możliwość precyzyjnej oceny ryzyka i podejmowania działań i decyzji, co do nowych wstawień oraz sprzedaży na podstawie takich właśnie indywidualnych ocen.
Wielkopolska Izba Rolnicza uważa, że należy działać w tej sprawie przy pomocy skalpela, a nie siekiery. Zdecydowana większość wielkopolskich producentów drobiu dba o bioasekurację i jest pod właściwą kontrolą powiatowych lekarzy weterynarii. Przypominamy jednocześnie nasze wieloletnie interwencje i wnioski składana na ręce kolejnych Ministrów Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie wzmocnienia kadrowego i finansowego służb weterynaryjnych, szczególnie w tak dużym województwie, jakim jest Wielkopolska. W obliczu takich chorób, jak: ASF, ptasia grypa czy widmo pryszczycy takie wzmocnienie jest niezbędne. Wnioskujemy również o podjęcie starań w kierunku uruchomienia przez Komisję Europejską systemu odszkodowań dla tych rolników, którzy nie mieli ognisk i nie dostali rekompensaty, a będą ponosili straty w wyniku nałożenia nadmiarowych stref z ograniczeniami.
Zwracamy również uwagę na kontekst rynkowy. Komisja Europejska podpisała umowę o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej (Mercosur) i zamierza dalej liberalizować wymianę handlową z Ukrainą. Oba te obszary charakteryzują się dużą i rosnącą produkcją drobiu i tylko czekają na miejsce na rynku, zwolnione na skutek nieprzemyślanych działań administracyjnych przez polskich dostawców. Nie możemy sobie pozwolić na utratę rynków drobiu i jaj w Europie i na świecie, bo to skarze nas na konieczność eksportowania taniego zboża i bankructwo wielkopolskich rodzinnych gospodarstw rolnych. Będzie to oznaczało upadek całej branży, którą budowaliśmy latami od wejścia Polski do Unii Europejskiej. Będzie to również oznaczało likwidację bardzo wielu miejsc pracy w branżach kooperujących z drobiarstwem oraz utratę lokalnych podatków.
Rozumiemy konieczność podejmowania działań ograniczających rozwój choroby, ale nie mogą to być działania zamykające całe, duże obszary Wielkopolski. Apelujemy o bardzo precyzyjne podejście do ferm, analizę ryzyka i zwiększenie nadzoru nad bioasekuracją. Branża nie może odpowiadać za działania pojedynczych podmiotów.
Pełna treść pisma dostępna jest tutaj.
Opracowanie:
Andrzej Przepióra
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/