- Melioracjom trzeba przywrócić ich właściwe funkcjonowanie – podkreślił minister Marek Sawicki na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania z marszałkami województw.
Dziś odbyły się, z inicjatywy ministra, rozmowy z marszałkami województw na temat potrzeb w zakresie małej i średniej retencji. - Zarysy programu małej i średniej retencji przestawiłem w kwietniu br. podczas specjalnej konferencji, która odbyła się w Instytucie Technologiczno-Przyrodniczym w Falentach k/Warszawy. Dziś te założenia przekazałem marszałkom. Dyskutowaliśmy o tym co przeszkadza zagospodarowaniu każdej wody, tej opadowej i tej wezbraniowej – przypomniał szef resortu rolnictwa.
Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę na konieczność zaaktywizowania prac projektowych w zakresie mikroretencji oraz budowy małych i średnich zbiorników. Przypomniał, że okresie międzywojennym było w Polsce ponad 4,5 tysiąca urządzeń spiętrzających wodę, ale obecnie jest ich znacznie mniej. Podkreślił również, że do czasu przemian w naszym kraju, do końca lat osiemdziesiątych, melioracje były postrzegane jedynie jako drenowanie, odwadnianie, a tymczasem jest to regulowanie stosunków wodnych.
- Część ówczesnych inwestycji odwadniających można, przy stosunkowo niewielkich nakładach, wykorzystać do zbudowania systemu zbierającego wodę. Musimy nie tylko opracować szczegółowo program, ale także przejrzeć obecnie obowiązujące prawo, gdyż zbyt często uzyskanie pozwolenia wodno-środowiskowego graniczy z cudem. Na kwestie retencji musimy również spojrzeć z punktu widzenia gospodarczego, ekonomicznego, a nie jedynie środowiskowego – powiedział minister Sawicki.
Uczestniczący w konferencji marszałkowie zwracali uwagę na skromne możliwości samych samorządów. W ich opinii niezbędne jest ścisłe współdziałanie resortów środowiska, rolnictwa i samych samorządów. Tylko wówczas będą realne możliwości finansowania inwestycji w tym zakresie. Dziękowali też ministrowi za zorganizowanie dzisiejszego spotkania, gdyż jak pokazuje tegoroczna susza w zakresie melioracji jest bardzo dużo do zrobienia, ale część środków na te działania była często przesuwana na inne zadania.