Forum Rolnicze Południowej Wielkopolski odbyło się w Doruchowie (powiat ostrzeszowski). Organizatorami spotkania byli: przewodniczący Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Ostrzeszowie Marian Jacek Bochen, wójt Doruchowa Józef Wilkosz, starosta ostrzeszowski Lech Janicki i poseł do Parlamentu Europejskiego Andrzej Grzyb. Przed rolnikami wystąpili m.in. dyrektorzy: Agencji Rynku Rolnego, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Agencji Nieruchomości Rolnych, Wielkopolskiego Inspektoratu Weterynarii, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Na forum przybył też minister rolnictwa Stanisław Kalemba, który dzielił się swoją wiedzą na temat negocjacji dotyczących środków unijnych dla Polski. Uczestnicy spotkania mieli też pytania do ministra.
Głos zabrała m.in. Emilia Baraniak. – Jak można dyskryminować rodziny rolników, którzy mają niepełnosprawne dzieci i posiadają ziemię? Świadczenie pielęgnacyjne od lipca nie jest im wypłacane tylko dlatego, że mają ziemię. To jest niewielka ilość ziemi, to nasza gmina, która jest rolnicza, rolników pozostawiła samym sobie – ubolewała kobieta. Inna kobieta opowiadała, że z opinii radcy prawnego gminy Doruchów wynika, że rolnicy, chcąc dostać świadczenia pielęgnacyjne, musieliby sprzedać i tak już małe gospodarstwa. Z wyjaśnieniami pospieszył europoseł Andrzej Grzyb, który podkreślił, że zna problem mieszkanek gminy.
Zapewnił, że trwają prace nad zmianami zapisów ustawy, które złożył klub PSL-u. Informację tę potwierdził poseł Piotr Walkowski. Dodał, że rodzice-rolnicy, którzy mają dzieci niepełnosprawne, dostaną jednorazowe zasiłki w wysokości do 1.200 zł. Minister Kalemba apelował, aby urzędnicy, jeśli mają wątpliwości przy podejmowaniu poszczególnych decyzji, stali po stronie człowieka. – Przepisy, artykuły, paragrafy, ale na pierwszym miejscu jest człowiek. W tym przypadku chodzi o 0,4 hektara, to jaki dochód jest z tej powierzchni – mówił minister. Zapewnił, że kobietom pomoże. – A jak byłyby jakieś problemy, to jestem gotowy z w moich zarobków niemałych się zorganizować – podkreślił minister.
O dalsze funkcjonowanie kwot mlecznych w Unii dopytywała Elżbieta Stępień. – Ciarki nas przechodzą, bo jak zostaną zlikwidowane te limity od 2015 roku, to co będzie dalej? Czy znowu będzie taka skacząca cena, czy będzie kryzys? – zastanawiała się. Podkreśliła, że wielu rolników, którzy zwiększali produkcję, zmuszonych było kupować kwoty. – To co? Dzisiaj mamy wziąć i wyrzucić?! Nie wiem, ale wydaje mi się, że resort rolnictwa powinien o tym pomyśleć, bo rolnicy zainwestowali ogromne pieniądze, żeby nie płacić kar za przekroczenia produkcji mleka – apelowała hodowczyni bydła mlecznego. Europoseł Grzyb tłumaczył, że podczas dyskusji dotyczących likwidacji kwot mlecznych, tłumaczyli unijnym przeciwnikom kwot, dlaczego w Polsce powinny one zostać przynajmniej jeszcze przez kilka lat. Zaznaczali, że gdyby polscy rolnicy inwestowali w kwoty 30 lat temu, to przez ten okres wydatek by już im się zwrócił.
– Jeszcze w tym roku kupowali, a to był wydatek inwestycyjny – mówił Andrzej Grzyb. Minister Kalemba ubolewał, że inne państwa Unii nie poparły dalszego funkcjonowania kwot. Kwoty zostaną zlikwidowane. – Dopracowywany jest pakiet mleczny. Natomiast inne rozwiązania przewiduje się w spółdzielniach mleczarskich, gdzie producenci mleka są ich udziałowcami. A dla innych producentów przewiduje się umowy kontraktacyjne – tłumaczył. Podczas dyskusji poruszono problem dotyczący ubezpieczenia upraw. – Część z rolników ubezpiecza zasiewy, nie jest nas aż tak wielu, ale część to robi. Prowadząc gospodarstwo rolne, uprawiamy zboża i hodujemy zwierzęta. W momencie, kiedy ponosimy klęskę w uprawie, nawet powyżej 40%, to dolicza nam się zysk ze zwierząt. A te zwierzęta przecież kaszy manny nie jedzą, tylko zboże, które utraciliśmy i musieliśmy je zakupić. Czyli ponosimy dodatkowe koszty. Czy w tym kierunku będą podejmowane jakieś działania? – dopytywała posiadaczka ziemi. Minister uznał, że kryterium, jakie jest wymagane, czyli 30% strat w całej produkcji, krzywdzi rolników.
– Bo tu karzemy hodowców bydła. (…) Prowadzimy rozmowy na poziomie unijnym i w ministerstwie. (…) W nowej perspektywie chcemy doprowadzić do tego, żeby to 30% było tylko w uprawach polowych. Nad tym pracujemy bardzo konkretnie – zapewnił Stanisław Kalemba.
Trwa zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem zmian ustawy o ochronie zwierząt. Do akcji tej włączył się też zarząd Wielkopolskiej Izby Rolniczej na prośbę Krajowej Rady Izb Rolniczych. Projekt zakłada dopuszczenia uboju zgodnego z zasadami religijnymi. Pod wnioskiem podpisali się m.in. minister Stanisław Kalemba i europoseł Andrzej Grzyb. – Ministerstwo już w grudniu ubiegłego roku przygotowało projekt ustawy, który był do przegłosowania. (…) Ale nawet w koalicji nie było uzgodnienia, że to przejdzie, czyli nie zostało to podjęte w Sejmie. Następnie, co nie było dla mnie łatwe, przeforsowałem ten dokument na Radzie Ministrów – mówił minister. Podkreślił, że na temat tego projektu rozmawiał też z klubami za wyjątkiem Ruchu Palikota. Dodał, że projekt ustawy byłby poparty. – PSL w całości poparł ten projekt, w Platformie 124 głosy były „za”, w PiS-ie na około 130 tylko dwóch poparło. Na Lewicy chyba 4 było „za”. I tych głosów by zabrakło – mówił Stanisław Kalemba.
Anetta Przespolewska