Jesteśmy po IX Forum Rolników i Agrobiznesu, które jak co roku zorganizowało wydawnictwo Top Agrar. Zgodnie z wieloletnią tradycją Forum rozpoczęło śniadanie regionalne zorganizowane dla rolników uczestniczących w tym wydarzeniu przez Wielkopolską Izbą Rolniczą. Łącznie wydaliśmy 500 porcji tradycyjnego wielkopolskiego żurku, przygotowanego na bazie składników od lokalnych dostawców i rolników oraz 500 porcji kiełbasy ze świniobicia. Wielkopolska Izba Rolnicza kieruje serdecznie podziękowania do uczniów oraz ich opiekuna z Zespołu Szkół nr 2 im. Stanisława Staszica w Szamotułach, którzy zajęli się wydawaniem posiłków dla uczestników Forum.
Wielkopolska Izba Rolnicza przygotowała również stoisko informacyjno-promocyjne - odwiedzający nasze stoisko mogli zaopatrzyć się w bieżącą prasę rolniczą, w tym m.in. izbowy biuletyn „Siewca Wielkopolski” oraz otrzymać gadżety. Stoisko Wielkopolskiej Izby Rolniczej cieszyło się dużym zainteresowaniem, doszło do wielu ciekawych spotkań i dyskusji m.in. Jana Krzysztofa Ardanowskiego, czy też dyrektorów instytucji pracujących na rzecz rolnictwa oraz przedstawicieli samorządu rolniczego z całego kraju. Podczas IX Forum Rolników i Agrobiznesu nie zabrakło również życzeń i gratulacji z okazji 30-lecia Top Agrar Polska. W imieniu Wielkopolskiej Izby Rolniczej okolicznościowy grawerton z najlepszymi życzeniami przekazali: Prezes WIR – Mieczysław Łuczak, V-ce Prezes WIR – Zbigniew Stajkowski, Członek Zarządu – Anna Majer, Przewodniczący Rady Powiatowej WIR w Kole – Michał Wróblewski.
Głównym hasłem Forum było: Europa potrzebuje silnego rolnictwa. Hasło jak najbardziej aktualne w kontekście licznych zagrożeń dla naszego sektora. Do tych wyzwań należy zaliczyć ciągle silne tendencje w ramach instytucji Unijnych w kierunku nadmiernego obarczania rolnictwa celami klimatycznymi i środowiskowymi przy jednoczesnym otwieraniu rynku unijnego na płody rolne z krajów trzecich, gdzie są one produkowane znacząco taniej, ale bez żadnych ograniczeń klimatycznych czy środowiskowych. Raport ze Strategicznego Dialogu dla Przyszłości Rolnictwa, który był prezentowany podczas Forum, a który ma być przewodnikiem dla Komisji Europejskiej przy konstruowaniu przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej, wskazuje na konieczność dalszych redukcji w zakresie stosowania środków ochrony roślin i nawozów sztucznych, konsumpcji mięsa czy redukcji pogłowia zwierząt gospodarczych. Czy takie zmiany uczynią europejskie rolnictwo silniejszym? Na to pytanie starali się odpowiedzieć prelegenci sesji głównej oraz sesji panelowych.
Sesja: Organizacja i Zarządzanie
Sesja była poświęcona tematyce dostępnych strategii zakupu środków produkcji i sprzedaży płodów rolnych dla gospodarstw rolnych. Sesję otworzył wykład Dr. Michała Gazdeckiego, który podkreślił, że gospodarstwo to przedsiębiorstwo i każde jest inne pod względem własnych zasobów oraz czynników otocznia rynkowego. Ta inność sprawia, że nie ma jednej, uniwersalnej strategii w zakresie funkcjonowania na rynku zakupów oraz na rynku sprzedaży płodów rolnych. Strategia musi być dobrana indywidualnie, pod kątem analizy silnych i słabych stron gospodarstwa oraz szans i zagrożeń. Doktor Gazdecki zwrócił również uwagę, że niezależność producenta rolnego w praktyce nie istnieje i raczej należy dążyć do korzystnej zależności rolnika i budowania właściwych relacji z dostawcami środków produkcji oraz odbiorcami płodów rolnych. Prelegent wskazał, że o ile rolnicy, według jego badań, współpracują z 1-3 dostawcami i 1-3 odbiorcami to kompletnie brakuje współpracy poziomej pomiędzy nimi. Do tych tez odnieśli się uczestnicy debaty, w tym Prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej - Mieczysław Łuczak.
Prezes wskazał na dwie skrajnie różne sytuacje. Z jednej strony mamy producentów mleka, którzy poprzez to, że są członkami spółdzielni mleczarskich mają nieco większy wpływ na ceny, za które sprzedają surowiec. Z drugiej strony mamy do czynienia z producentami trzody chlewnej, którzy muszą akceptować cenę oferowaną przez pośredników. Prezes podzielił się również informacjami na temat swojej strategii. Jakiś czas temu zmienił profil produkcji z trzody chlewnej na produkcję materiału siewnego. Jego strategia opiera się na bardzo wysokiej i niezawodnej jakości oferowanego materiału oraz na bardzo dobrych relacjach z odbiorcami, którzy stanowią już stałą bazę klientów. Pozostali uczestnicy panelu wskazywali na podobne strategie, które powinny opierać się na planowaniu produkcji i sprzedaży w dłuższej perspektywie czasu, a nie działaniu koniunkturalnym, bazującym na modach rynkowych. Podkreślano również, że duży może więcej, w aspekcie pozycji negocjacyjnej. W rolnictwie taką skalę, przy dużej liczbie gospodarstw, można osiągnąć jedynie poprzez ich współpracę na rynku, o co jest bardzo trudno, a na co zwrócił uwagę dr Gazdecki w swoim wykładzie. Sesja był dodatkowo uzupełniona o wątki dotyczące ubezpieczania upraw w kontekście zmian klimatycznych. Prelegenci wskazywali, że rok 2024 był kolejnym trudnym rokiem w kontekście pogody, przymrozków gradobić i deszczy nawalnych. W takiej sytuacji ubezpieczanie upraw staje się nieodzownym elementem zarządzania ryzykiem w gospodarstwie rolny. Ekstremalne zjawiska pogodowe stają się normą. Warto na przykład pomyśleć o ubezpieczaniu upraw pod kątem dobrego przezimowania, ze względu na okresy ciepłej pogody zimą, w czasie których rusza wegetacja przeplatane nagłymi przymrozkami.
Sesja: Kobiety w agrobiznesie
Jedną z sesji tematycznych programu forum była sesja „Kobiety w Agrobiznesie”. Spotkanie było współfinansowane z projektu „Nowa Wspólna Polityka Rolna - szansą i wyzwaniem dla Polski” a prowadziła je redaktor naczelna Top Agrar Polska dr Maria Walerowska. Do udziału w konferencji zaproszono kobiety, które odnoszą sukcesy w branży agro, a także z sukcesem prowadzą i rozwijają rodzinne biznesy na wsi.
Pierwszą prelegentką była Maria Sikorska prezeska Stowarzyszenia Liderki Innowacji i dziennikarka, która przedstawiła historie wyjątkowych i przebojowych kobiet które uwierzyły w siebie, wprowadziły innowacje w swoich biznesach i podbiły rynek krajowy i światowy: Agnieszka Tołłoczko – Wróbel producentka ziemniaków, Katarzyna Czuba – Kowal rolniczka prowadząca gospodarstwo agroturystyczne i zagrodę edukacyjną, Emilia Sznajder – kiszonkowy potentat z Doliny Baryczy, Janina Rzepka pierwsza w Polsce certyfikowana kobieta baca, Magdalena Węgiel i Agnieszka Sendor założycielki firmy Pstrąg Ojcowski, Kamila Kasperska – właścicielka gospodarstwa ekologicznego Anielskie Ogrody, dr Agnieszka Orzeł hodowczyni nowych gatunków malin i jeżyn z międzynarodowymi sukcesami, Anna Litwin – producentka jagody kamczackiej, Agnieszka Piętka – producentka serów.
Kolejna prelegentka dr Karolina Frąckowiak, prezes Yara Poland przedstawiła wykład o drodze przez wieś do sukcesu. Pokazała jakie są stereotypy postrzegania kobiet ze wsi począwszy od obraźliwego określenia wieśniaczka. Kobiety zawsze miały trudniej, pod wiatr i pod górkę, ale są też bardziej zdeterminowane, mają pasję, nie boją się pracy - muszą jednak pracować dużo więcej, aby zrównać się z mężczyznami szczególnie w dziedzinach, które uważane są jako typowo męskie.
Karolina Suska była następnym referentem. Omówiła projekt który powstał 3 lata temu pod nazwą „Sieć Liderek Wiejskich”. W skład sieci wchodzi 25 kobiet w różnym wieku z 25 KGW z całej Polski które są pełne energii i działania na rzecz wsi i chcą się angażować społecznie. Do tej pory było to 5 zjazdów połączonych ze szkoleniami i dyskusjami, w czasie których liderki dzielą się także swoimi doświadczeniami, wspierają się, budują relacje w grupie i wzmacniają kompetencje liderskie.
Kolejną mówczynią była pani Agata Króliczek producentka serów Ser – ce Jadzi, która na podstawie własnej historii ukazała jak można osiągnąć sukces w rodzinnym biznesie, w dużej mierze dzięki promocji w internecie.
Ostatnim punktem spotkania była debata zaproszonych gości.
Pani Jolanta Nawrocka Delegatka Wielkopolskiej Izby Rolniczej do KRIR, Przewodnicząca Rady ds. Kobiet i Rodzin z Obszarów Wiejskich, jedyna kobieta w Zarządzie KRIR mówiła o sile kobiet na wsi. Stwierdziła, że tam „gdzie dołożona jest ręka kobiety gospodarstwo pięknieje”. Wiele jest jednak kobiet, które nie potrafi wyjść na zewnątrz przez nawał obowiązków. Kobiety które mają wsparcie męża i prowadzą razem gospodarstwa rolne potrafią też oprócz swoich obowiązków i życia rodzinnego pogodzić wszystko być liderem, społecznikiem i realizować się poza gospodarstwem. Rada Kobiet przy KRIR działa, czego przykładem jest konkurs „Rolniczki motorem innowacji w rolnictwie” i liderka konkursu obecna w debacie pani Agnieszka Sendor z firmy Pstrąg Ojcowski. pani Jolanta poruszyła także ważny temat, jakim jest powstawanie na wsi domów opieki dla osób starszych oraz domów wytchnieniowych, aby osoby starsze mogły pobyć razem, a kobiety opiekujące się swoimi rodzicami również mogły odpocząć, zająć się swoimi pasjami i marzeniami. Tym również zajmuje się Rada Kobiet przy KRIR. Rozmawiano także o stygmatyzacji kobiet na wsi o tym, że rola kobiet jest marginalizowana i niedoceniana. Zauważono, że kobietom trudniej jest uwierzyć w siebie, a najważniejszy krok do podjęcia działań to pokonać strach, nie wstydzić się, wspierać się i współpracować. W budowaniu własnej marki i biznesu być autentycznym w tym co się robi i nigdy się nie poddawać.
Sesja: mleko
W pierwszej części sesji Andrzej Baehr – Prezes Zarządu Wielkopolskiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt wykazał zależność opłacalności produkcji mleka od genetyki. Oczywiście, najważniejszy jest sam hodowca, stwarzający właściwe warunki środowiskowe i żywieniowe. Jednak genetyka jest kluczowym, a jednocześnie niedocenionym narzędziem zwiększania opłacalności produkcji.
Aby dokonać prawidłowego wyboru nasienia, należy w pierwszej kolejności dobrze się zastanowić, co chcemy poprawić u krów: czy są to cechy produkcyjne, czy raczej funkcjonalne: zdrowotność, płodność, długowieczność, itp. W ostatnim czasie uwaga hodowców skupia się na łatwości wycieleń oraz budowie wymienia. Jak wykazał prelegent inseminacja, to zaledwie 2% wszystkich kosztów. Niestety, zbyt często rolnicy wybierają nasienie na podstawie ceny. Tymczasem płacąc około 60-70 zł więcej za nasienie, możemy znacząco poprawić wartość hodowlaną naszych zwierząt. Warto to robić, bowiem 3 lata czeka się na pierwsze efekty.
Podsumowując Prezes Baehr stwierdził, że Polska ma potencjał, by być konkurencyjnym graczem na rynku globalnym. Polska jest w pierwszej piątce krajów europejskich z największą produkcją, obok Niemiec, Francji, Holandii i Włoch. Niestety rynek mleka zmaga się z wieloma wyzwaniami i zagrożeniami. Są wśród nich: konkurencja międzynarodowa, wahania cen, zmiany klimatyczne i polityka środowiskowa. W ostatnim czasie pojawiły się też ideologie antyzwierzęce. Hiszpania jest pierwszym krajem, w którym niektóre mleczarnie przestały skupować mleko z obór, utrzymujących krowy na uwięzi.
Niezwykle ciekawe było wystąpienie Łukasza Wyrzykowskiego Dyrektora Generalnego International Fact-Checking Network (IFCN). Jest to firma angielska mająca swoją siedzibę na terenie Niemiec, zajmująca się w sposób rzetelny i gwarantujący wysoką wartość merytoryczną sporządzaniem raportów dotyczących gospodarki światowej.
Z analiz IFCN wynika, że na świecie rośnie populacja ludności, tym samym rosnąć będzie zapotrzebowanie na żywność. W 2030 roku potrzeba będzie 11% mleka więcej, niż produkuje się obecnie.
W Polsce pomimo spadku pogłowia krów wzrasta produkcja i mamy nadwyżki mleka. Jesteśmy 12 producentem mleka na świecie. Zajmujemy 4 miejsce w ilości surowego mleka dostarczanego do mleczarni w Europie. Obecnie maleje produkcja we Francji i Niemczech, a od 2022 roku wyprzedzamy w produkcji mleka Niderlandy. Jesteśmy jedynym krajem w Europie ze stałym 2-procentowym wzrostem produkcji, dodajmy – dość taniej produkcji. Niestety, z wielu powodów, coraz mniej mleka kupują od nas Chiny.
Aktualnie problemem jest konkurencyjność eksportu, gdyż cena proszku dla krajów, gdzie zapotrzebowanie jest największe, czyli Afryki, Ameryki Łacińskiej i Wschodniej Azji jest zbyt wysoka. Dlatego ważne dla przyszłości sektora mlecznego będzie tworzenie kanałów sprzedaży. Potrzebne będą zespoły, które będą pokazywały gdzie i jakie rynki istnieją.
Olbrzymi wpływ na produkcję mleka mieć będą też, coraz bardziej wygórowane cele środowiskowe. Firma Nestle w Szwajcarii wprowadza certyfikaty środowiskowe. Obowiązek ten stopniowo wprowadzają też sieci handlowe takie Lidl, czy Aldi. To trzeba będzie spełniać. Warto w tym celu inwestować w ulepszenia zarówno w gospodarstwach, jak i w mleczarniach oraz ukierunkować produkcję np.: na klientów o dużych wymaganiach. Jak stwierdził pan Wyrzykowski nie należy spodziewać się problemów ze zbytem, jednak należy konsolidować producentów, dbać o jakość i promować polskie marki. Dotychczasowy eksport oparty o tanie proszki, to nie jest dobra droga. Obawy budzi też fakt, że w wyścigu środowiskowym możemy stracić wielu mniejszych producentów, którzy nie będą w stanie spełnić wymagań. Trzeba ich wspierać, bowiem jeśli stracimy małe farmy, to nie będziemy już eksporterem mleka.
Kolejny prelegent - Bernd Lührmann z Izby Rolniczej Dolnej Saksonii, mówił o cenach mleka w skupie. Na nie hodowca nie ma żadnego wpływu, za to ma wpływ na inne czynniki, które wpływają na końcowy wynik finansowy gospodarstwa. Są to koszty: paszy i pracy. W obu przypadkach nacisk kładziony jest na wydajność, wyjaśnił tę zależność poprzez analizę: ile paszy lub pracy zużywa się do wyprodukowania 1 kg mleka. Decydujące są koszty produkcji, im niższe te koszty, tym większy zysk dla przedsiębiorstwa.
Maria Manolescu przedstawiła ofertę firmy Afimilk. Jest to sprzęt elektroniczny umożliwiający przyspieszenie doju oraz zarządzanie stadem.
Na koniec odbyła się dyskusja w której uczestniczyli: Łukasz Wyrzykowski, IFCN; dr Jerzy Plewa, ekspert Team Europe Direct; Bemd Liiehrmann, Izba Rolnicza Dolnej Saksonii; Kamil Drzazga, Afimilk oraz Adam Wernke, hodowca.
Sesja: Uprawa II
Pierwszy wykład poprowadziła pani Zuzanna Sawinska - profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Pani profesor mówiła między innymi o połączeniu ochrony chemicznej roślin z ochroną biologiczną. Podkreśliła, że najważniejsza jest identyfikacja problemu. Później, jak go chcemy zwalczać i jakimi sposobami i środkami oraz w jakiej fazie i formie rozwoju.
Klimat się zmienia i warunki meteorologiczne często sprzyjają progresji chorób, szkodników i rozwojowi chwastów. Ocieplenie klimatu jest już bardzo odczuwalne – rok 2024 jest rokiem rekordowym w historii prowadzenia pomiarów pod względem temperatury. Suszę już notujemy w miesiącach wiosennych – w marcu i kwietniu. Także terminy przeprowadzania zabiegów uległy przyspieszeniu. Wycofywanych jest coraz więcej substancji czynnych będących składnikami środków ochrony roślin. W ochronie chemicznej bardzo ważną sprawa jest, aby nie stosować cały czas tych samych środków, gdyż zarówno czynniki powodujące choroby, szkodniki i chwasty uodparniają się.
Odnosząc się do ochrony biologicznej, pani profesor Z. Sawińska podkreśliła, aby stosować sprawdzone środki od profesjonalnych firm, które prowadzą rzetelne wieloletnie badania. Stosując środki ochrony biologicznej o nieudokumentowanym składzie, nie wystarczająco przebadane można wprowadzić do uprawy patogeny, które mogą być szkodliwe i trudne do zwalczania.
Paweł Talbierz z firmy Corteva w swoim wystąpieniu mówił między innymi o ograniczeniach prawnych w ochronie roślin środkami chemicznymi i wycofywaniu kolejnych substancji czynnych. W roku 2004 były 1252 substancje czynne będące składnikami środków ochrony roślin, a w roku 2024 są dopuszczone do stosowania już tylko 252 substancje. Aby móc dobrze chronić swoje plantacje trzeba mieć wiedzę i poszukiwać nowych alternatywnych rozwiązań, czy wracać do starych sprawdzonych. Często można zastosować ochronę biologiczną, ale musi być ona sprawdzona i dobrze dobrana. Trzeba poszukiwać odmian bardziej odpornych, szukać nowych rozwiązań w molekułach. Potrzebna jest także rzetelna wiedza zarówno na temat nowych odmian, jak i nowych środków ochrony roślin. Przedstawiciel firmy Corteva przedstawił także nowe substancje czynne, na którymi pracuje firma i niebawem zostaną one dopuszczone do stosowania. Będą one spełniały wszystkie wymagania i będą skutecznie chroniły uprawy przed chorobami, szkodnikami, chwastami.
Pan Łukasz Bojko z firmy Syngenta pokreślił jak ważne są odmiany mniej wrażliwe na choroby i szkodniki, jak też na warunki atmosferyczne związane z niedoborami wody.
W końcowej części tego panelu miała miejsce debata. W tej części spotkania pokreślono, że ważnym aspektem w ochronie roślin, jest zdrowa gleba, odpowiedni płodozmian, stosowanie ochrony biologicznej w połączeniu z ochroną chemiczną.
Pan Adam Jurczyk – rolnik gospodarujący na ponad 1300 ha wprowadzając ochronę biologiczną, stosując odpowiedni płodozmian, prowadzając do uprawy odmiany bardziej odporne, dbając o zdrowie gleby i odpowiednie nawożenie, zredukował stosowanie środków ochrony roślin o 50%. Jak powiedział pan Adam nie było możliwe to do osiągnięcia od zaraz, ale pokazują wyniki jest to możliwe.
Sesja: świnie
Tegoroczna sesja odbyła się pod hasłem „Musimy odbudować samowystarczalność w wieprzowinie – jak odzyskać utraconą pozycję na rynku trzody chlewnej w Europie. Prelegentami spotkania byli:
- Marcus Fiebelkorn, Duński Związek Producentów Świń. Rozchwiany rynek wieprzowiny w Europie i na świecie, rosnące wymagania konsumentów i kosztowna produkcja
- dr Sandra Blome, Federalny Instytut Badawczy Zdrowia Zwierząt w Niemczech. Doświadczenia naszych sąsiadów w walce z ASF i ochrona stad świń
- Paweł Nowak, Goodvalley. Przyszłość polskiej wieprzowiny
- Mariusz Łozowski, SecAnim. Bezpieczeństwo stada: dobre praktyki w zarzadzaniu padłymi zwierzętami
- dr Jakub Kubacki (w zastępstwie dr Krzysztofa Jażdżewskiego). Mądrzejsi o 10 lat walki z ASF, czyli czy nauczyliśmy się już postępowania z pomorem.
Podczas sesji zostały zaprezentowane dane dotyczące cen trzody na runku europejskim oraz perspektywy ich zmiany. Informacje bazowały na danych statystycznych, które niestety nie do końca są wiarygodne. Jednak ogólny wniosek jest taki, że ceny trzody przy wystąpieniu ASF spadają, a później następuje stabilizacja. O tym trzeba pamiętać. Ogólnie produkcja trzody spada w Europie ze względu na zaostrzone wymogi związane z polityką rolną UE. W Danii ceny tuczników są niskie, ale za to ceny prosiąt rosną. Wynika to z zapotrzebowania na eksport, kierowany głównie do Niemiec i Polski. Nie ma jednak dużo nowych inwestycji. Ceny trzody w UE w porównaniu do cen światowych mamy niestety wysokie, głównie jeśli porównam je z cenami w USA i Chinach. Powoduje to, że jesteśmy niekonkurencyjni. W przyszłym roku ceny mogą być początkowo niższe, ale później przewiduje się delikatny wzrost. Niską cenę będzie rekompensować stosunkowo niska cena zbóż, co pozwoli na utrzymanie dochodowości.
Cały czas musimy mieć na uwadze obecność ASF w środowisku. Niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć gdzie i kiedy wystąpi. Obserwuje się na przykład wzrost przypadków latem, ale nie do końca wiadomo jaka jest tego przyczyna. Być może chodzi o owady, ale nie zostało to potwierdzone. Walka z ASF wymaga dużych wysiłków i nakładów, ale jest możliwa do wygrania. W tym celu należy łączyć różne działania bo sama bioasekuracja czasami nie wystarcza. Nawet drobny błąd może doprowadzić do rozwoju choroby. Ważne okazuje się grodzenie terenów. Opinie o tym są różne, ale na pewno ograniczają one przemieszczanie się dzików i roznoszenie choroby. Zauważyć należy, że trwają prace nad szczepionką przeciw ASF. Zaawansowane prace prowadzone są w Wietnamie i z uwagą trzeba śledzić postępy tam dokonywane. Trzeba jednak pamiętać, że szczepionka nie zastąpi bioasekuracji i będzie dotyczyła raczej dzików, a nie świń. Nie można zapominać o prostych działaniach jak założenie siatki na wlotach powietrza, odpowiednie ubraniach, obuwie – to podstawa. ASF jest chorobą coraz lepiej znaną, wzmocniono zasoby do jej zwalczania, ustabilizowano przepisy, też jeśli chodzi o likwidację i utylizację. Mamy wzrost akceptacji społecznej dla podejmowanych działań. Ciągle problemem jest koszt diagnostyki, brak danych środowiskowych, duża rotacja kadr w weterynarii, niezrozumienie powagi sytuacji i trudności w uspójnieniu działań międzyresortowych i opór w ograniczaniu populacji dzików.
W gospodarstwach produkujących trzodę muszą być zachowane restrykcyjne zasady bioasekuracji. Nie należy zapominać, że dotyczą one też padłych zwierząt. W przypadku upadków konieczne jest postępowanie zgodnie z procedurami. Sztuki takie muszą zostać przekazane do firmy utylizacyjnej przy zachowaniu przepisów w tym zakresie. Przy padłych zwierzętach ważne jest ustalenie tzw. punktu zrzuty – pojemnika lub pomieszczenia, z możliwością łatwego mycia i dezynfekcji, gdzie sztuki te będą gromadzone. Drugi punkt to miejsce oddawania padliny – oddalone i zabezpieczone kontenery, pojemniki wielorazowe. Należy pamiętać o odpowiednim przygotowaniu dokumentacji przez rolnika. Nie może tego robić kierowca.
ASF niestety jest cichym zabójcą również w branży mięsnej. Powoduje spadek produkcji, eksportu i kolosalne koszty. Dodatkowo problemem dla branży jest preferowany obecnie trend do obniżenia ilości spożywanego mięsa. Trzeba przeciwdziałać tej tendencji. W tym celu konieczne jest prowadzenie produkcji wysokiej jakości z poszanowaniem dobrostanu. To może być argument dla konsumentów do powrotu do wieprzowiny. Muszą oni chcieć świadomie kupować polską wieprzowinę dobrej jakości. Należy w tym celu właściwie wykorzystać między innymi Fundusz Promocji Mięsa Wieprzowego.
Sesja: Żywa i zdrowa gleba
W sesji „Żywa i zdrowa gleba” zaplanowano aż 4 wykłady. Pierwszy z nich wygłosił dr hab. Bartłomiej Glina i dotyczył on tematu "Jak dobrze ocenić potencjał gleby i wspierać jej żyzność?". Prelegent wskazał, że jednym z kluczowych elementów zrównoważonego rolnictwa i zarazem głównym wyzwaniem jest budowanie odporności gleb na zmiany klimatu. Zaznaczył, że diagnostyka gleb odgrywa kluczową rolę w prawidłowym zarządzaniu, należy zbadać takie parametry, jak: skład granulometryczny, zawartość poszczególnych składników pokarmowych, pojemność kompleksu sorpcyjnego, zawartość próchnicy i odczyn glebowy. Dr Glina podkreślił, że obecnie głównym wyzwaniem rolnictwa jest budowanie odporności gleb na skutki zmian klimatu. Ponieważ mamy w kraju bardzo różne gleby (aż 30 typów i 182 podtypy), potrzebna jest w każdym gospodarstwie ich właściwa diagnostyka – nie tylko warstw ornych, ale także głębszych poziomów profilu glebowego.
Drugim prelegentem był Eryk Frontczak z Heavy Finance, który przedstawił temat „Rolnictwo węglowe – możliwości i korzyści dla polskich gospodarstw”. Jak zaznaczył niewielu rolników w wyzwaniach klimatycznych dostrzega możliwości finansowe, które mogą generować dodatkowe przychody, bez rezygnacji z tradycyjnej produkcji rolnej. To nie tylko ekoschemat, ale również certyfikaty węglowe, które pozwalają rolnikom wykazać, że ich produkcja, dzięki sekwestracji węgla, ma minimalny wpływ na emisję, a nawet potencjalnie generuje ujemny ślad węglowy. Dzięki temu produkty o zrównoważonym pochodzeniu mogą w przyszłości uzyskiwać wyższe ceny i budować przewagę konkurencyjną na rynku. Rolnictwo węglowe to nie kolejne obciążenia dla gospodarstw, ale realna szansa na dodatkowe przychody. Mając też udokumentowane odpowiednimi certyfikatami, tzw. niski ślad węglowy, łatwiej jest zbyć towar na rynku i stać się bardziej konkurencyjnym graczem. Firma Heavy Finance oferuje możliwość wygenerowania zaległych, należnych certyfikatów od 2022 roku.
Kolejnym prelegentem sesji „Żywa i zdrowa gleba” był Michał Filipowski, menedżer ds. upraw rolniczych INNVIGO, który przedstawił temat „Skuteczna ochrona roślin w dobie uprawy uproszczonej”. W swoim wystąpieniu przekonywał, że coraz więcej rolników w Polsce decyduje się na uprawę uproszczoną. Wskazał również na zalety i wady tejże uprawy. Jedna z opinii o uprawie bezorkowej mówi o większym zachwaszczeniu w tym systemie uprawy. To stwierdzenie jest nieco nieprecyzyjne, gdyż sama zmiana systemu nie mnoży przecież chwastów ani ich nasion. W uprawie bez pługa nasiona chwastów pozostają po prostu w górnej warstwie gleby, gdzie panują lepsze warunki do kiełkowania i wschodów chwastów, niż w przypadku uprawy orkowej, w której są przemieszczane na dno bruzdy. W uprawach uproszczonych wyjściem z tej sytuacji jest opcja dwuzabiegowa, np. w technologiach bezorkowych rzepaku zaleca się sekwencyjną strategię, podzieloną na zabieg doglebowy oraz nalistny. Z kolei w zbożach ozimych trzeba uwzględnić ochronę jesienną i wiosenną.
Ostatnim prelegentem w tej sesji był dr hab. Zbigniew M. Karaczun, prof. SGGW, ekspert Koalicji Zdrowe Gleby, który sam siebie nazwał aktywistą klimatycznym. W nawiązaniu do zmian klimatu i kryzysu ekologicznego, stwierdził, że potrzebujemy długoterminowej, apolitycznej i zaakceptowanej przez społeczeństwo strategii rozwoju polskiego rolnictwa, która uwzględnia zarówno oczekiwania rolników, jak i potrzeby ochrony środowiska. Wskazał, że rolnictwo dokłada swoją cegiełkę do globalnej emisji gazów na poziomie 12-14%, zaś cały sektor żywnościowy emituje 25-30%. Jednak to rolnictwo jest jedną z pierwszych ofiar zmian klimatycznych. Na uwagi Damiana Murawca z Ruchu Młodych Farmerów dotyczące ograniczeń nakładanych na europejskich rolników, prof. Karaczun odpowiedział, że w tej kwestii potrzebny jest dialog, a nie okopywanie się na swoich stanowiskach.
W debacie, którą zorganizowano po części wykładowej wystąpili: dr hab. Bartłomiej Glina, prof. UPP, dr hab. Tomasz Piechota oraz Bartosz Łasica – rolnik wdrażający nowoczesne systemu uprawy. Prowadzący debatę Tomasz Czubiński z Redakcji Top Agrar Polska dopytywał o badania i analizy gleb, o ich koszt. Obaj przedstawiciele nauki zgodnie twierdzili, że przyszłość rolnictwa, to zdrowa gleba, jako podstawowy warsztat pracy rolnika. Badania gleb nie są drogie – podstawowe + odczyn to koszt ok. 20-25 zł. Analiza kationów to klucz i również nie jest droga. Co do uprawy – powinniśmy wykonywać jej tylko tyle ile jest konieczne i najmniej jak to możliwe, aby nie niszczyć struktury gleby i ograniczać straty wody. Ponadto przy okresowych niedoborach wody, musimy zwrócić uwagę na odpowiedni dobór odmian – nie patrzeć tylko na plenność danej odmiany, ale przede wszystkim na jej tolerancję na suszę. Pan Bartosz Łasica zaprezentował swoje gospodarstwo i swoje spostrzeżenia na temat uproszczonych systemów uprawy. Na pytanie z sali nie wykluczył, że wejdzie również w program rolnictwa węglowego, aby zdobyć dodatkowe środki finansowe dla swego gospodarstwa.
Po sesjach tematycznych odbyła się sesja główna. Uroczystego powitania wszystkich gości na sesji głównej dokonali: dr Maria Walerowska - redaktor naczelna top agrar Polska, Karol Bujoczek - Dyrektor Wydawniczy AgroHorti Media, Adam Koziolek - prezes AgroHorti Media oraz Adam Paradowski - prezes AgroHorti Media. Pierwszym z prelegentów w sesji głównej był Prof. Peter Strohschneider – przewodniczący Strategicznego Dialogu nt. Przyszłości Rolnictwa w Unii Europejskiej przy Komisji Europejskiej, który przekazał wszystkie informacje dotyczące dialogu strategicznego oraz najważniejsze wyniki prac zespołu. Profesor wskazał, że główny nacisk zostanie położony na zalecenia dotyczące poprawy zarządzania polityką rolną, żywnościową i środowiskową, dalszego rozwoju Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) oraz perspektyw silniejszego ukierunkowania tego obszaru polityki gospodarczej na popyt ze strony odbiorców. Dodał także, iż powinniśmy kształtować przyszłość poprzez wolny rynek i dobrze skonstruowaną WPR. O tym jak pomóc rolnikom w transformacji ku zrównoważonemu rolnictwu opowiadał Marcin Mucha (Bayer Crop Science). Prelegent uważa, że zrównoważone rozwiązania dla rolnictwa powinny być dostosowane do indywidualnych potrzeb. Wskazał także, że obecnie rolnik musi być rolnikiem wielozadaniowym – podejmuje on setki decyzji, aby gospodarstwo przyniosło dochodowość. Wymienił także wyzwania dotyczące przyszłości rolnictwa w Europie, wśród których znalazły się: dostępność żywności, zmniejszenie negatywnego wpływu na środowisko, zoptymalizowanie wykorzystania zasobów (gleba, woda itp.), zapewnienie rozwoju ekonomicznego rolników oraz konkrecyjności rolnictwa. Rolnictwo innowacyjne, zrównoważone – oczyma instytucji finansowej omówił Maciej Piskorski – Dyrektor Departamentu Produktów Agro Banku BNP Paribas. Prelegent przekazał zgormadzonym uczestnikom, że 50 tys. europejskich firm będzie musiało raportować emisyjność, zarówno po stronie dostawców, jak i producentów. Zasugerował również, że za kilka lat większość rolników będzie miało z tym do czynienia sprzedając swoje płody rolne. Podczas swojego wystąpienia Dyrektor Piskorski przedstawił ofertę kredytu Agromax który umożliwia gospodarstwu rolnemu uzyskanie kredytu na inwestycje prośrodowiskowe z obniżeniem oprocentowania o 8 p.p. przez 24 miesiące i gwarancje 80% na jego spłatę, w tym na zakup ziemi. Kolejnym prelegentem był Michael Lösche - dyrektor zarządzający VH Polska, który na wstępie swojego wystąpienia wskazał, że bieżący rok był wyjątkowo trudny – występowały przymrozki, susza, a także powódź. Omówił także w jaki sposób zmiany klimatu, przesunięcia pór roku oraz anomalia pogodowe stające się normą, wpływają na wegetację roślin i straty w uprawach rolniczych. Przedstawił także wyniki badania VH Polska, które dotyczyły zagrożeń dla gospodarstw w opinii rolników. Według rolników największymi zagrożeniami są: podatki i opłaty celne, ceny produktów rolnych, ceny nawozów i energii, szkody w uprawach.
Następnie głos zabrał Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Czesław Siekierski. Na samym wstępie Minister poinformował, o stanowisku Rady Ministrów w sprawie umowy Mercosur. Zgodnie z nim umowa ta nie powinna być ratyfikowana. Jest to zgodne ze stanowiskiem rolników. Choć interesy państw UE mogą być różne to bezpieczeństwo żywnościowe Europy musi pozostać kluczowym celem europejskiej polityki gospodarczej. Bardzo ważną jest kwestia dostępności do żywności w odpowiedniej ilości i jakości dla każdego, a niestety nie służą temu nasilające się napięcia polityczne (jak wojna w Ukrainie), pandemie i zachwiane łańcuchy dostaw, spadki rezerw żywności na świecie czy niestabilne otoczenie rynkowe rolnictwa. Na razie Europa i Polska pozostają bezpieczne, a gwarantem tego jest kontynuacja Wspólnej Polityki Rolnej i jej wspólnotowy charakter. Problemy będą jednak narastały, bowiem przy wzroście liczby ludności i zamożności społeczeństw, zakładając stałość nawyków żywieniowych, popyt na żywność do 2050 r. może wzrosnąć o 70%, a z niektórych analiz wynika, że nawet się podwoi. Zmierzenie się z tym światowym wyzwaniem to także część odpowiedzialności Europy. Powszechny dostęp do żywności to kwestia nie tylko fizycznej ilości produktów, ale właściwej alokacji przestrzennej, odpowiedniej jakości i przystępności cenowej. Wspólna Polityka Rolna powinna zapewnić dostępność do żywności dla wszystkich unijnych obywateli i powinna gwarantować rolnikom godziwy dochód z jej produkcji. Taka idea była zawarta w Traktacie Rzymskim. Niestety w 2023 roku ten dochód rolniczy mocno się pogorszył i problem opłacalności produkcji jest obecnie kluczowy dla rolnictwa. Nakłada się na to jeszcze realizacja idei Zielonego Ładu, którą trudno podważyć, ale tempo wprowadzania tych zmian jest zbyt szybkie. Wzbudziło to opór wśród rolników, co widzieliśmy podczas tegorocznych protestów. Rolnictwo w UE jest zróżnicowane i musi być to brane pod uwagę. Potrzeba więc rewizji wytycznych Zielonego Ładu.
Dobrodziejstwem państw bogatych jest względnie tania żywność, ale to nie może odbywać się kosztem malejących dochodów rolniczych. Przyjęty w Europie model rodzinnego gospodarstwa rolnego musi zmierzyć się z coraz mocniejszą konkurencją światowych rynków. Coraz częściej akcentuje się odpowiedzialność za sprawy klimatu i środowiska. Rośnie powszechna świadomość i troska o zasoby wody, grunty rolne, bioróżnorodność, dobrostan zwierząt, jakość żywności. Niekwestionowany jest fakt, że sektor żywnościowy w pewnym stopniu przyczynia się do pogorszenia stanu środowiska naturalnego, a zmiany klimatu już teraz wyraźnie wpływają negatywnie na ten system. Jednak we wszystkim trzeba rozsądnej ewolucji, zamiast nieprzygotowanej rewolucji. Powodzenie ambitnego projektu zielonej transformacji warunkowane będzie racjonalnością stawianych wymogów. Zakres nowych regulacji Europejskiego Zielonego Ładu musi być wyważony, konieczna jest głęboka rewizja wytycznych, skorygowanie niektórych założeń lub wręcz wycofanie się z najbardziej kontrowersyjnych działań. Oczekiwania społeczne mają swoje racje, ale muszą być akceptowane przez rolników, Europa nie może bowiem sobie pozwolić na osłabienie własnego rolnictwa. Polski resort rolnictwa jest silnym głosem w tej sprawie, a podejmowane inicjatywy są popierane na forum całej Unii.
Okazją do wzmocnienia naszego głosu w tej kwestii będzie prezydencja Polski w Radzie Unii Europejskiej, którą w styczniu 2025 roku podejmiemy na pół roku. Dyskutowane będą m.in. sprawy handlu międzynarodowego towarami rolno-spożywczymi (perspektywa rozszerzenia UE), zasady obrotu wewnętrznego, budżetu na przyszłą WPR, a także ochrony interesów europejskiego sektora, głównie w kontekście ewentualnego nadmiernego napływu tańszych produktów rolnych z państw trzecich. Problemem jest też dostępność środków na WPR. Obecne są niewystarczające w zderzeniu z wyzwaniami i wymogami, które są nakładane na rolników. Do tego dochodzi niższy kurs euro brany do wyliczania dopłat, co spowodowało obniżenie ich wysokości o 7 proc. Nie należy również zapominać o produkcji rolnej w Ukrainie. Polskim rodzinnym gospodarstwom rolnym może być trudno konkurować z ukraińskimi agroholdingami. Na teraz Ukraina ma dostęp do unijnego rynku, ale nie ma konieczności spełniania wielu unijnych wymogów. Ta kwestia musi być rozwiązana.
Opracowanie:
Elżbieta Bryl
Ludmiła Kamińska
Marta Ceglarek
Grzegorz Wysocki
Paweł Dopierała
Andrzej Przepióra
Aleksander Poznański
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/