Około 6 zł otrzymują rolnicy za kilogram tucznika. Hodowcy nieśmiało przyznają, że produkcja jest opłacalna. Czy uda się zatrzymać spadek pogłowia trzody chlewnej?
Rolnicy mówią, że coraz mniej gospodarstw zajmuje się hodowlą świń. Eksperci biją na alarm, że w Polsce spada pogłowie trzody chlewnej. Według marcowych danych Głównego Urzędu Statystycznego liczyło ono 10,9 mln sztuk i było o 4,8% mniejsze niż przed rokiem. - „Zmniejszyła się liczebność wszystkich grup wiekowych. Najbardziej jednak zmalało pogłowie loch prośnych, których było o 11,2 procenta mniej” - czytamy w raporcie Zespołu Ekspertów ds. Prognozowania Cen Podstawowych Produktów Rolnych Agencji Rynku Rolnego.
Jakie są perspektywy przed hodowcami świń? - W poprzed- nich latach rynki zbóż były mocno rozchwiane. Popyt przeważał podaż i w związku z tym ceny zbóż albo rosły, albo utrzymywały się na bardzo wysokim poziomie, co z kolei deprecjonowało i redukowało produkcję trzody chlewnej, bo koszty rosły. Natomiast w tym roku zanosi się na poprawę sytuacji dla producentów trzody chlewnej, bo zbiory światowe będą bardziej zbilansowane z potrzebami i liczyć można na spadek cen zbóż, który jest niezbędnym warunkiem ponownego ożywienia chowu trzody i powolnego wychodzenia z głębokiej zapaści - mówi profesor Jan Małkowski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie.
Zaznacza, że odbudowa pogłowia jest procesem długotrwałym i podkreśla, że pierwsze skutki spodziewanego spadku cen pasz mogą się pojawić dopiero za rok. - To nie piekarnia, że dzisiaj przywiezie się więcej mąki i jutro można więcej pieczywa upiec.(…) Jakby przestało pogłowie trzody chlewnej maleć, tak jak w tych ostatnich latach, to już byłby pozytywny objaw - ocenia naukowiec z IERiGŻ-PIB.
Podobnie uważają rolnicy, którzy otrzymują około 6 zł na kg tucznika i nieśmiało przyznają, że hodowla świń jest opłacalna. - Tylko, jak to u nas zwykle bywa, nie wiadomo, jak to długo będzie. (…) Zboże jest tanie, wszyscy rzucą się na świnie i za kilka miesięcy tego tucznika będzie znów za dużo. Ogólnie rzecz biorąc w naszym kraju jest brak stabilizacji. Odrobinę stabilizacji i byłoby całkiem inaczej. U nas jest ta huśtawka, raz lepiej, raz gorzej. Rolnicy muszą się przerzucać z jednej produkcji na drugą. Nie wiadomo, co trzymać, co siać - ocenia Dariusz Józefiak ze Sławoszewa (powiat jarociński) hodowca macior i prosiąt. Z kolei Zdzisław Wodniczak z Twardowa (powiat jarociński) sądzi, że na spadku cen pasz skorzystają pośrednicy. - Pasze jeszcze nie staniały, a spekulanci tanio kupują zboże. Żeby teraz świnie sprzedać, to trzeba było już mieć je wcześniej.
Już mówi się, że ceny świń mogą spaść, bo zboże jest tanie - uważa rolnik. W ocenie Grzegorza Wysockiego z Wielkopolskiej Izby Rolniczej zwiększenia produkcji należy się spodziewać jedynie w tych gospodarstwach, w których ona jest aktualnie prowadzona. - Znamy wiele przypadków, że jak ktoś zrezygnował z produkcji świń, to nie chce do tego wracać - mówi zastępca dyrektora biura WIR w Poznaniu.
Eksperci ARR szacują, że ceny żywca we wrześniu będą się kształtowały na poziomie 5,60 zł do 5,90 zł, a w grudniu 5,40 zł do 5,80 zł. gólnie cotygodniowych informacji powoduje, że łatwiej jest podejmować decyzje. - Jeśli ja nie mam tej analizy, mówię: - ech tam, połowę sprzedam przed żniwami, 20% w żniwa i 20% po żniwach. Ale, żeby wiedzieć, ile procent, w jakim okresie trzeba sprzedać, należy analizować informacje - mówi jeden z plantatorów z Opolszczyzny. - Nikt nie powie w kwietniu czy w maju - będzie totalna susza w Stanach i spowoduje przewrót. Nikt nie powie, że w Iraku coś się stanie i baryłka podskoczy. To trzeba śledzić na bieżąco. Wiemy dzięki temu, co robić - opisuje. Podaje kolejny dowód - plantatorzy wiedzieli wcześniej, że Ukraina zasiała o połowę więcej rzepaku, plony ma o 10-15% wyższe, będzie miała zamiast 1.300 - 2,1 mln. Wiedzieli, że w Rosji jest podobnie, że mają wcześniej żniwa i już zaczynają sprzedawać.
Mieli informacje, że sprzedali do Zakładów Tłuszczowych w Bodaczowie (województwo lubelskie) 50 tys. ton i w jakiej cenie. - Mamy pojęcie, co może się stać i jaki to może mieć na nas wpływ, na propozycje cenowe dla nas ze strony innych zakładów. Bez wiedzy o tym, co się dzieje w świecie, mamy utrudnioną sytuację w podejmowaniu decyzji - dodaje Olejnik.
Nie ukrywa, że producenci zostali trochę uśpieni ostatnimi dwoma dobrymi latami i nie chcieli się organizować. - My ten moment wykorzystaliśmy po to, żeby się jeszcze lepiej zjednoczyć, do czego zachęcamy innych - mówi prezes KZPR.
Cztery krajowe organizacje branżowe, czyli: Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, Krajowa Federacja Producentów Zbóż, Polski Związek Producentów Zbóż i Roślin Zbożowych oraz Krajowy Związek Producentów Kukurydzy postanowiły wypracować i przedstawić ministrowi systemowe rozwiązania. - Minister i wiceminister Plocke spotkali się z nami. Potraktowali nasze wnioski jako konkretne rozwiązania. Powiedzieli, że co kwartał chcą się z nami spotykać. Na najbliższym spotkaniu, w październiku, minister powie nam, co jest możliwe do zrobienia - wyjaśnia Mariusz Olejnik.
Elżbieta Rzepczyk