Liderzy swoich małych społeczności – sołtysi. W naszym kraju jest ich ok. 40 tysięcy. Są w tym gronie i kobiety, i mężczyźni, to osoby w różnym wieku – łączy je społecznikowska pasja. Na co dzień są pośrednikami między mieszkańcami wsi a urzędami gmin. Z prośbą o pomoc, często bez uprzedzenia, pukają do ich drzwi sąsiedzi.
Kilkoro sołtysów z całej Polski znalazło parę chwil, by odpowiedzieć Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na kilka pytań. Okazuje się, że nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że Dzień Sołtysa obchodzony jest 11 marca. Na życzenia z tej okazji będzie jeszcze czas. By wyróżnić pełniące tę ważną we wsi funkcję osoby, przez tydzień publikowane będą wywiady z nimi.
Dziś zachęcamy do przeczytania rozmowy z Panią Emilią Jarnutowską, sołtysem podlaskiej wsi Olszewo
Od ilu lat jest Pani sołtysem?
Muszę przyznać, że zobaczywszy to pytanie, nie znałam na nie odpowiedzi. Podpytywałam mieszkańców swojej wsi, ale oni też nie wiedzieli. Musiałam skorzystać z pomocy internetu. Teraz wiem, że sołtysem jestem od 2019 roku… Aż ciężko mi uwierzyć, że minęły już prawie cztery lata.
Co spowodowało, że zdecydowała się Pani na pełnienie tej funkcji?
Gdy było trzeba w czymś pomóc, angażowałam się w miarę możliwości, ale nigdy nie miałam w planach pełnienia jakichś funkcji. Poprzedni sołtys zrezygnował i trzeba było zorganizować wybory. Byłam jedną z dwojga kandydatów i to mnie wybrano. Mam nadzieję, że udaje mi się spełniać oczekiwania mieszkańców mojej wsi.
Czym zajmuje się Pani jako sołtys?
Moje obowiązki skupiają się głównie na kwartalnym pobieraniu podatków, opłat za wywóz odpadów i usługi spółki wodnej. Uczestniczę też w sesjach rady gminy, podczas których mogę informować o problemach, które zgłaszają mi mieszkańcy.
A z jakimi sprawami zgłaszają się do Pani mieszkańcy sołectwa?
Nasza wieś nie jest zbyt duża, toteż nie ma aż tak wielu spraw. W zeszłym roku spory kłopot sprawiały nam bezpańskie psy. Ledwie jednego zabrano do schroniska, już błąkał się następny. Gdyby nie pomoc sąsiadów i wsparcie służb, nie udałoby się uporać z tym problemem. Na co dzień interweniuję, gdy nie działa oświetlenie uliczne albo trzeba nawieźć żwir na nieutwardzoną drogę. A jeśli ktoś nie wie, do kogo w urzędzie zgłosić się z konkretną sprawą, podpowiadam.
Z czego Pani jako sołtys czerpie największą satysfakcję?
Cieszę się, gdy mogę komuś pomóc lub doradzić - nawet w drobnych sprawach.
Jakie efekty przekazywanego przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wsparcia widzi Pani na wsi?
Sama mam gospodarstwo i korzystam ze wsparcia Agencji. Dzięki dopłatom rolnicy mogą rozwijają swoje gospodarstwa – modernizują budynki inwentarskie i kupują nowoczesne maszyny, które pozwalają na lżejszą pracę. W ubiegłym roku ceny nawozów były astronomiczne – dofinansowanie bardzo się przydało. Dotacje ożywiły też działalność kół gospodyń wiejskich – wiem o tym doskonale, bo sama należę do takiej organizacji. Ludzie integrują się na organizowanych przez nas festynach, mają okazję do spotykania się w chwilach wolnych od pracy. Natomiast dzięki premiom, młodzi chętniej zostają na wsi.
Czego życzyłaby Pani sobie jako sołtysowi?
Obym była zdrowa, a ludzie mi dobrze życzyli i byli zadowoleni z mojego sołtysowania.
Zdjęcie: Archiwum domowe Pani Emilii Jarnutowskiej
Źródło
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
http://www.arimr.gov.pl/