Przepisy, dzięki którym lochy od czwartego tygodnia ciąży do przewidywanego terminu oproszenia będą przebywały w kojcach grupowych, wejdą w życie 1 stycznia 2013 roku. Dla hodowców to oznaka kosztów i modernizacji, a co o tym sądzą świnie?
Unijny nakaz obowiązuje gospodarstwa utrzymujące powyżej 10 loszek i loch. W wyjątkowych przypadkach, kiedy lochy są atakowane przez inne lub są chore albo ranne, mogą czasowo być utrzymywane w kojcach indywidualnych. Kojce indywidualne powinny być jednak tak zbudowane, aby locha miała możliwość obrócenia się. Utrzymywanie loszek i loch prośnych w kojcach grupowych może stać się przyczyną agresji i walki o dominację w stadzie, dlatego przy tym typie utrzymania ważne jest, aby: zwierzęta nie były nadmiernie zagęszczone i miały stały, bezproblemowy dostęp do wody, a ich dieta była prawidłowa. - Każde zwierzę powinno mieć swobodę ruchu, bez względu na system utrzymania. Oznacza to zwłaszcza zapewnienie zwierzęciu możliwości: swobodnego wstania i położenia się, dostępu do paszy i załatwiania potrzeb fizjologicznych. Zwierzęta utrzymywane w kojcach muszą mieć możliwość swobodnego obracania się. Trzodę chlewną można utrzymywać w systemie otwartym lub w pomieszczeniach. Ze względu na „stadny” charakter świń, wskazane jest utrzymywanie ich w grupach - mówi Zbigniew Szemczak z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie, oddział w Przysieku. - W kojcach grupowych dla loch ciężarnych lub loszek powinna być wydzielona wspólna powierzchnia do leżenia i dodatkowa powierzchnia defekacyjna, jak również stanowiska lub boksy pokarmowe. Wszystkie lochy powinny mieć możliwość stałego dostępu do gleby, ściółki lub innych materiałów dla zabawy, umożliwiając im rycie i zaspokojenie innych potrzeb behawioralnych. Zwierzęta muszą otrzymywać paszę objętościową z wysoką zawartością włókna, a także wysokoenergetyczną dla zaspokojenia głodu oraz potrzeby żucia. Paszę wysokoenergetyczną można podawać raz dziennie, a ta z dużą zawartością włókna musi być dostępna przez dłuższy okres. Lochy w grupie muszą być żywione w taki sposób, który zabezpieczy je indywidualnie przed atakiem innych loch, konkurujących do paszy - tłumaczy prof. dr hab. Roman Kołacz, rektor Uniwersytety Przyrodniczego we Wrocławiu, w artykule „Systemy utrzymania świń uwzględniające zasady dobrostanu i ochrony środowiska”.
Lochy z natury są troskliwymi matkami. Nie jest więc przesądzone, że przebywając w kojcu wraz z prosiętami i mając możliwość ruchu, przygniotą swoje potomstwo. Zwierzęta załatwiają podstawowe potrzeby (jedzenie, picie, wydalanie, odpoczynek) w określonych strefach kojca. Natomiast kładąc się w gnieździe, locha najpierw klęka na przednich nogach, a następnie siada na zad, wykonując półobrót przy położeniu. Robi wszystko w taki sposób, aby nie zrobić krzywdy swoim dzieciom. Dlatego tak ważne jest, aby przestrzeń była odpowiednio dopasowana do naturalnych potrzeb świń i prosiąt. Stosowane standardowe kojce porodowe były mało prozwierzęce. - Od dawna już naukowcy i praktycy na całym niemal świecie poszukują takich rozwiązań kojców porodowych, które spełniając wymagania stawiane nowoczesnym kompleksom hodowlanym, dałyby lochom maksymalny komfort, tak fizyczny jak i psychiczny - mówi dr Leszek Mardarowicz, właściciel firmy MandaR z Motyczy k/Lublina.
Ksenia Pięta
Źródło
"Wieści Rolnicze"
http://www.wiescirolnicze.pl