W pierwszych dniach nowego roku dotarła do nas informacja, że od września 2014 roku na terenie Unii Europejskiej wejdą w życie przepisy określające na nowo dopuszczalną ilość substancji smolistych w żywności. Obecnie wyroby mięsne mogą zawierać 5,0 mikrograma benzo(a)pirenu na kilogram. Od września będzie to 2,0 mikrograma.
Jak wynika z badań, polskie wyroby nie spełniają nowych norm dotyczących zawartości substancji smolistych w żywności, co może doprowadzić do zaprzestania przez producentów wytwarzania tradycyjnie wędzonych wędlin. Właściciele zakładów produkujących wyroby wędzone tradycyjnymi metodami, czyli w komorach opalanych drewnem, uważają, że nowe normy są zbyt restrykcyjne i w praktyce uniemożliwiają wędzenie przy użyciu drewna. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" problem dotyczy co najmniej 100-150 firm w branży mięsnej, a na tym przecież nie koniec, bo rozporządzenie dotyczy nie tylko mięsa i wędlin ale również innych produktów spożywczych takich jak ryby, małże czy produkty na bazie zbóż.
Producenci zarzucają brak konsultacji z branżą przetwórczą norm poziomu substancji smolistych i wyrażają nadzieje, że uda im się przeforsować złagodzenie wymogów dla produktów regionalnych i tradycyjnych. "Dziennik Gazeta Prawna" przytacza wypowiedź Andrzeja Gantnera, dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności. Jego zdaniem szansa na obniżenie norm jest znikoma. Wydanie rozporządzenia poprzedzały konsultacje i kontrole prowadzone przez państwa członkowskie mające na celu ustalenie poziomu substancji smolistych w wyrobach wytwarzanych na terytorium poszczególnych państw członkowskich, ich wynik miał wpływ na ostateczny kształt norm. Zadaniem Gantnera był to czas na zgłaszanie uwag. Jednak branża nie interweniowała ani w trakcie konsultacji ani po ogłoszeniu rozporządzenia w 2011 roku. Premier Donald Tusk zapowiedział, że kwestie dotyczące norm substancji smolistych w żywności będą analizowane przez Rząd.
Wielkopolska Izba Rolnicza jest zaniepokojona faktem, iż tradycyjne metody konserwacji pożywienia, które służyły ludzkości od kilkudziesięciu tysięcy lat, od momentu oswojenia ognia, wypierane są przez nowoczesne technologie stosowane w wielkich zakładach mięsnych, gdzie dym zastępuje się różnymi rodzajami konserwantów, które kumulują się w organizmie powodując w efekcie choroby cywilizacyjne (nowotwory, nadciśnienie, itp.) Nie możemy wyzbyć się naszej tożsamości odziedziczonej po przodkach, tożsamości kulturowej i kulinarnej. Zarząd Wielkopolskiej Izby Rolniczej swoje stanowisko w tej sprawie skieruje do władz polskich i europejskich.
Katarzyna Strzyż
Biuro WIR w Ostrowie Wlkp.
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/