16 października br. Wielkopolska Izba Rolnicza wraz z Zarządem Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego w Poznaniu zorganizowały debatę rolniczo-łowiecką.
Mimo zaproszenia wiele osób nie przybyło na spotkanie. Żaden z parlamentarzystów ziemi wielkopolskiej pracujących w Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi lub Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa nie pojawił się mimo, że w tym czasie nie było posiedzenia Sejmu. Kiedy zbliżają się wybory to wszyscy zgodnie deklarują, że będą zajmować się sprawami wsi, a rzeczywistość pokazuje zupełnie coś innego. Resorty rolnictwa i środowiska również nikogo nie wydelegowały na spotkanie. Uczestnicy Forum byli rozgoryczeni, że nikt nie chce słuchać suwerena.
Problem szkód wyrządzanych przez zwierzynę dziką istnieje od dawna. Zarówno zwierzyna łowna jak i zwierzyna chroniona wyrządza co raz więcej szkód w uprawach rolniczych i leśnych. Rolnicy, myśliwi i leśnicy mówią, że liczebność dzikich zwierząt wzrosła w tak dużym stopniu, że szkody przez nią wyrządzane wpływają niekorzystnie na środowisko, a w gospodarstwach rolnych są istotnym czynnikiem wpływającym na opłacalność produkcji rolniczej. W porównaniu z rokiem gospodarczym 2006/2007 populacja jelenia wzrosła z 10 999 szt. do 21606 szt. w roku 2016/2017, w przypadku dzika wynosiła ona w roku 2006/2007 16151 szt., a w roku 2016/2017 25075 szt. Populacja sarny kształtowała się na poziomie 71252 szt. w roku 2006/2007, a w latach 2016/2017 88511 szt., natomiast daniel w roku 2006/2007 liczył 2897 szt., a w roku 2016/2017 6438 szt.
Prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej w kilku słowach wstępu przekazał informację, że WIR wraz z PZŁ przeprowadziło na terenie Wielkopolski spotkania we wszystkich powiatach rolników z przedstawicielami kół łowieckich. W sumie w 29 spotkaniach wzięło udział ponad 1500 osób. Ponadto WIR wraz z PZŁ stworzyło aktualne dane dotyczące obwodów łowieckich i podmiotów dzierżawiących te obwody wraz z informacją do kogo należy zgłaszać szkodę łowiecką w danym obwodzie. Informacja taka jest dostępna na stronie internetowej WIR. W każdym biurze powiatowym jest też założona teczka dla każdego obwodu, gdzie zgromadzone są wszystkie dane oraz sprawy dotyczące danego koła.
Zwierzyna płowa, oraz dziki i coraz częściej wilki czynią duże szkody gospodarstwach. Co raz więcej szkód wyrządzają bobry i w okresach przelotów jesiennych i wiosennych dzikie ptactwo.
Skoro państwo chroni zwierzęta, to powinno wziąć też za nie odpowiedzialność. Niestety odpowiedzialność w tej kwestii przerzucona jest na rolników. Skoro poprzez mechanizmy ochrony zwierząt zostały stworzone dogodne dla nich warunki, to one nie napotykając na utrudnienia rozmnożyły się nadmiernie.
Jeden z wniosków, jakie został wyartykułowany na Forum był: zredukować zwierzęta wyrządzające szkody w sposób przemyślany, do poziomu znośnego ekonomicznie dla wszystkich stron.
Wejście w życie nowego prawa łowieckiego znów zostało przesunięte w czasie. Nie ma bowiem zapisanych w budżecie na ten cel środków – powiedział Zbigniew Zieliński Przewodniczący ZO PZŁ w Poznaniu. Czyli szacowanie szkód i wypłacanie odszkodowań będzie się odbywało na dotychczasowych zasadach. Poważnym problemem jest rozprzestrzenianie się wirusa ASF na terenie Polski. Z uwagi na ten czynnik redukcja populacji dzika na wschód od Wisły jest przeprowadzana do poziomu 0,1 sztuki n km2 tj. 1 dzik na 1000 ha, a na zachód od Wisły ma nie przekraczać 5 osobników na 1000 ha.
Populacja dzików, jeleni danieli wzrosła kilkukrotnie, jedynie liczebność saren obserwuje się mniej więcej na tym samym poziomie.
Maksymalne zagęszczenie jeleni to 15 -35 osobników na 1000 ha pow. leśnej obwodu, a daniela 30-35 sztuk na 1000 ha powierzchni leśnej obwodu. Według wyliczeń liczebność jelenia na przestrzeni ostatnich 15 lat wzrosła o 67 %.
Niewątpliwie jedną z przyczyn wzrostu liczebności dzików jest zwiększenie się areału uprawy kukurydzy – zauważyli przedstawiciele nauki obecni na spotkaniu- m.in. prof. Robert Kaminiarz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Rolnicy obecni na spotkaniu podnosili również prawo własności. Chodzi o to, że obwody łowieckie są wydzierżawiane kołom łowieckim bez wiedzy i zgody rolnika właściciela gruntów. Tak nie może być, że właściciel gruntów nie może decydować o swojej ziemi! – krzyczeli rolnicy. To my karminy zwierzynę i ponosimy koszty, a korzyści przywłaszcza sobie ktoś inny.
Obecni na sali zgodnie stwierdzili, że obecnie bardzo dużą szkodę zarówno myśliwym, rolnikom, jak i leśnikom przynosi działalność ekologów. Działania ekologów blokujące, np. polowania zbiorowe, przyczyniają się do powiększania szkód w uprawach rolnych. Z drugiej strony osoby te nie kwapią się do pilnowania pól rolników przed zwierzyną, których grunty znajdują się przy tych kompleksach leśnych. Tutaj należy przedsięwziąć wspólne działania, w celu zobrazowania szkodliwości takich działań.
Na koniec spotkania uczestnicy przyznali, że rolnik z myśliwym może się porozumieć i trzeba jedynie dobrej woli z obu stron, w niektórych sprawach będzie konieczny kompromis, ale nie niemożliwy do osiągnięcia. Wielkopolska Izba Rolnicza wraz z Polskim Związkiem Łowieckim zapoczątkowała współpracę opartą na szacunku oraz zrozumieniu racji i problemów obu stron. Mamy nadzieję, że relacje te zostaną przeniesione w teren i pomogą rolnikom i kołom łowieckim we wzajemnej pracy.
WIR
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/