O stratach w okresie odchowu młodych pisaliśmy już wielokrotnie. Upadki młodych królików, nasilone w przedziale wiekowym 45 – 60 dni, są zmorą zarówno dużych ferm produkcyjnych jak i małych hodowli. Dokładna przyczyna nie jest poznana i obecnie sądzi się, że jest to zespół czynników wpływających na niewłaściwą pracę przewodu pokarmowego. Cokolwiek by to nie było objawy zawsze są takie same – wzdęcia, zgrzytanie zębami, czarna masa kałowa w okolicach odbytu i specyficzny, ostro kwaśny zapach. Upadki następują w okresie 24 godzin od zaobserwowania pierwszych objawów. Najgorsze jest to, że te upadki potrafią być upadkami masowymi, zdarza się, że zdycha do 80 % stada królików młodych. Znamienną cechą tego schorzenia jest to, że upadki często następują w tym samym czasie w sąsiednich klatkach. Szybkość, z jaką dochodzie do padnięcia, od chwili zaobserwowania pierwszych objawów jak i ta ostatnia cecha, mogłyby wskazywać na wirusowe podłoże schorzenia. Jest to jeden z tropów, jakim podążają badacze, starający się odkryć etiologie choroby.
Powszechną praktyką na dużych fermach królików hybrydowych w krajach zachodniej Europy, jest permanentne stosowanie w okresie tuczu granulatu z dodatkiem mieszaniny antybiotyków. Podawanie antybiotyków z paszą uzupełniane jest poprzez antybiotyki podawane w wodzie. Te zabiegi profilaktyczne nie są możliwe do stosowania w naszych warunkach, ze względu na obowiązujące prawo paszowe. Antybiotyki możemy stosować wyłącznie w paszach leczniczych i to przez wyraźnie określony okres czasu. Nie można ich stosować przez cały okres tuczu.
W naszej, krajowej, rzeczywistości hodowcy radzą sobie z tym problemem w różny sposób. Czasami wystarczy proste zakwaszenie wody i to już powoduje zahamowanie upadków, czasem jest to stosowanie efektywnych mikroorganizmów (EM) a czasem wystarczy zmienić dostawce granulatu. Zmiana granulatu mogłaby, patrząc z fizjologicznego punktu widzenia, powodować zmianę pH w jelitach i tym samym zmieniać skład flory bakteryjnej. Spotkałem się z opinią, że upadki ustały zupełnie po rozpoczęciu podawania do picia wyłącznie wody przegotowanej. Ilu hodowców tyle sposobów. Ważne, aby te domowe sposoby były skuteczne. W ostateczności pozostają antybiotyki. Zapobiegawczo i leczniczo proponowałem podawanie Tiamutinu 12,5 % w ilości jeden mililitr na jeden litr wody. Dalej taka profilaktyka ma racje bytu i w sytuacji zagrożenia powinna być stosowana. Jedyną zmianą jest obecnie zmiana nazwy preparatu – tiamutin występuje obecnie pod nazwą Disentin, lecz sposób podawania i skład pozostał bez zmian. W ostatnich miesiącach poprzedniego roku dowiedziałem się od jednego z producentów żywca, że dobre rezultaty w zapobieganiu upadkom daje podawane królikom w formie iniekcji zaraz po dosadzeniu antybiotyku o nazwie Draxxin. Jest to preparat stosowany powszechnie u bydła i świń w chorobach układu oddechowego. U królików, jak pokazuje doświadczenie, sprawdza się w zaburzeniach pracy jelit. Antybiotyk ten jest dość drogi, lecz stosuje się go w znacznym rozcieńczeniu. Dwa mililitry antybiotyku rozpuszczamy z 50 mililitrami 0,9% fizjologicznego chlorku sodu (do kupienia w każdej aptece) i podajemy tak sporządzony roztwór podskórnie w ilości 0,5 lm królikom w okresie odsadzania, czyli w wieku 35 dni. Ze względu na długi okres karencji, dochodzący do 50 dni, nie można podawać go w późniejszym czasie. Musimy mieć pewność, że w królikach poddawanych ubojowi nie ma pozostałości antybiotyku.
Leszek Antoni Gacek