W poprzednim materiale o węglu Rolnik będzie mógł zarabiać na węglu! opisaliśmy jak rolnik będzie mógł być włączony w handel emisjami i zarabiać na praktykach zatrzymujących węgiel w glebie. W dzisiejszym artykule patrzymy na tę sprawę z drugiego końca, a mianowicie z perspektywy konsumenta sięgającego po dany produkt spożywczy. To ważne, ponieważ Polska jest znaczącym eksporterem produktów rolnych i spożywczych w skali UE. W niektórych branżach, np. w drobiarstwie jesteśmy wręcz liderem. Konkurencyjność naszego eksportu opiera się głównie o niskie koszty produkcji rolnej i spożywczej oraz stabilną i standardową jakość produktów. Te czynniki wyboru mogą się wkrótce zmienić. Jak piszą autorzy raportu „Lepiej późno niż później”[1] …Bardzo istotnym zagadnieniem jest ślad węglowy produktu, który obejmuje emisyjność produktu w całym cyklu życia – od emisyjności materiałów i komponentów wykorzystanych do jego wytworzenia, poprzez emisyjność samych procesów produkcyjnych, aż do jego dystrybucji, wykorzystania i utylizacji… Oznacza to, że już wkrótce informacja o śladzie węglowym będzie widniała na opakowaniu wielu produktów, w tym produktów spożywczych. W ten sposób będzie stanowić obok, ceny i jakości wyznacznik konkurencyjności firmy na rynku lokalnym oraz globalnym. Biorąc pod uwagę zmiany w świadomości konsumentów, można postawić cenę, że wielu klientów będzie wybierać produkty z niższym śladem węglowym, ponieważ takie produkty będą zaspokajały ich potrzebę dokładania się do walki ze zmianami klimatycznymi powodowanymi przez nadmierną emisję gazów cieplarnianych. Zasada ta nie będzie dotyczyła wyłącznie konsumentów indywidualnych. Tym tokiem myślenia będą również podążać sieci detaliczne czy instytucje finansujące, co oznacza, że przy nawiązywaniu kontraktów handlowych czy udzielaniu kredytów będą brały pod uwagę wysokość śladu węglowego danego producenta czy produktu.
Sytuacja wyjściowa polskiej gospodarki nie jest łatwa. W przeliczeniu na jednostkę PKB, Polska jest drugim po Estonii największym emitentem CO2 w Unii Europejskiej. Warto przytoczyć, że nasza emisja jest dwukrotnie wyższa od tej średniej. Dotyczy to z pewnością wszystkich działów gospodarki, w tym rolnictwa i przemysłu spożywczego. Oznacza to, że aby zachować naszą konkurencyjność w zakresie branży rolno-spożywczej, niezbędne będą działania prowadzone na poziomie gospodarstw rolnych, firm spożywczych, dystrybucji żywności, których celem będzie maksymalne ograniczenie śladu węglowego w produktach spożywczych.
Wiele zachodnich firm i korporacji rozpoczęło już wyścig w kierunku osiągnięcia ambitnych celów klimatycznych i zero emisyjności. Polskie firmy wg. cytowanego wcześniej raportu są na etapie wyparcia problemu lub bierności i nie wdrażają póki co żadnych strategii, których celem byłaby redukcja emisji. To zapóźnienie może mieć dramatycznie złe skutki dla polskich rolników. Spadek konkurencyjności polskiego eksportu produktów rolno-spożywczych może być szczególnie dotkliwy na rynkach unijnych, na które kierujemy 80% naszego eksportu, w tym szczególnie na rynku niemieckim, gdzie Niemcy bardzo poważnie traktują ograniczenia emisyjności gospodarki.
Ograniczenie emisyjności na poziomie gospodarstwa rolnego oraz firmy spożywczej wymaga nakładów finansowych na inwestycje. Jako Wielkopolska Izba Rolnicza zwracamy na to uwagę opiniując Krajowy Plan Strategiczny, gdzie naszym zdaniem jest zbyt mało środków w filarze II, finansującym rozwój i inwestycje. Uzupełnieniem KPS w tym zakresie ma być Krajowy Plan Odbudowy, który póki co jest wstrzymywany przez Komisję Europejską. Nie możemy pozwolić sobie na sytuację, w której polskie produkty spożywcze będą obciążone śladem węglowym w większym stopniu niż produkty konkurencyjne, bez znaczenia czy to na rynku polskim czy światowym.
[1]: Lepiej późno niż później - Redukcja śladu węglowego a konkurencyjność klimatyczna polskich firm, Climat Strategies Poland, Gdańsk 2022