Adwent jest wyjątkowym czasem dla chrześcijan. Samo słowo "adwent" pochodzi od łacińskiego "adventus" i oznacza przyjście, przybycie. Dla starożytnych rzymian słowo to oznaczało oficjalny przyjazd cezara. W chrześcijaństwie terminem tym określa się radosny czas przygotowania do Narodzenia Pańskiego (staropolskie Gody), w którym wspomina się pierwsze przyjście Jezusa i jednocześnie oczekuje się ponownego Jego przyjścia przy końcu świata (paruzja).
Pierwsze ślady obchodzenia adwentu spotykamy w IV wieku, między innymi w liturgii galijskiej i hiszpańskiej. Obecnie adwent obejmuje cztery kolejne tygodnie, począwszy od pierwszej niedzieli po uroczystości Chrystusa Króla, do pierwszych nieszporów Bożego Narodzenia.
Adwent to okres liturgiczny rozpoczynający nowy rok kościelny. Adwent trwa od 23 do 28 dni. Z punktu widzenia liturgii kościoła katolickiego, adwent można podzielić na dwa okresy:
- od początku adwentu do 16 grudnia (czas szczególnego oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa na końcu czasów),
- od 17 grudnia do 24 grudnia (czas bezpośredniego przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego).
W średniowieczu Adwent rozpoczynał się nazajutrz po dniu świętego Marcina (11.XI), dlatego też był nazywany Czterdziestnicą. Otwarcie nowego etapu roku wyraźnie zaznaczało się w kulturze ludowej, bowiem według włościan następował wtedy początek zimy. Zżyci z naturą, ale przede wszystkim zależni od niej chłopi, bardzo dobrze rozpoznawali zachodzące w przyrodzie zmiany.
Teksty liturgiczne okresu adwentu są nacechowane radością wynikającą z zapowiedzi przyjścia Zbawiciela i Odkupiciela, w sensie tekstów prorockich – jako jego narodzenie, natomiast w świetle Nowego Testamentu – jako powtórne przyjście. Teksty ukazują postacie świętych, którzy poprzedzili lub przepowiadali przyjście Mesjasza, m.in.: proroka Izajasza, Jana Chrzciciela, Najświętszą Maryję Pannę i wspominają dawne oczekiwanie ludzi na przyjście obiecywanego Zbawiciela. W tradycji chrześcijańskiej oczekiwanie na przyjście Jezusa jest źródłem radości. Co prawda samo przygotowanie polega na oczekiwaniu i pokucie, stąd fioletowy kolor szat liturgicznych i brak zdobienia ołtarzy kwiatami, to jednak okres ten jest przepełniony radością. Adwent przypomina nam bowiem, że całe nasze życie jest czekaniem.
Tradycją w kościele katolickim są odprawiane w okresie adwentu poranne msze, zwane roratami. Są to msze ku czci Marii Panny, na pamiątkę tego, że przyjęła nowinę od archanioła Gabriela, zwiastującego, iż zostanie Matką Syna Bożego. Nazwa ta pochodzi od słowa pieśni na wejście: "Rorate caeli desuper" – "Spuśćcie rosę niebiosa". Zbawiciel jest tu porównany do rosy. Najstarsze ślady odprawianej w Polsce Mszy św. roratniej sięgają XII wieku. W XVI wieku roraty były już znane w całej Polsce. W czasie rorat pali się przy ołtarzu dodatkowa ozdobna świeca, symbolizująca Matkę Zbawiciela.
Zwyczaj umieszczania w domach i kościołach zielonego wieńca adwentowego z czterema świeczkami zrodził się na początku XIX wieku w północnych Niemczech. Na zielonym wieńcu umieszcza się cztery świece. Cała rodzina (wspólnota) gromadząc się przy wspólnej modlitwie zapala kolejne świece, jako znak czuwania i gotowości na przyjście Jezusa. Wieniec adwentowy posiada bogatą symbolikę: światło, zieleń i krąg. Światło wskazuje drogę, rozprasza ciemności, usuwa lęk, stwarza poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Jest znakiem obecności Chrystusa – "Światłości Świata". Zielone gałązki są symbolem nadziei, zwyciężającej śmierć. Krąg oznacza rodzinę (wspólnotę) oczekującą w miłości i radości na przyjście Pana. Adwent to również czas przygotowania naszych serc na przyjście Dzieciątka Jezus przez rekolekcje.
Trzecia niedziela adwentu jest obchodzona nieco inaczej. Jest ona nazywana niedzielą Gaudete, czyli niedzielą radości. W tym dniu szaty liturgiczne mają różowy kolor. Tradycja świętowania niedzieli Gaudete wyrosła w czasach, gdy adwent miał typowo postny charakter. Zaczęto ją obchodzić jako odpowiednik niedzieli laetare, czyli IV niedzieli Wielkiego Postu. Wtedy miała ona charakter przerwy w poście i była jedynym radosnym akcentem adwentu.
W tradycji polskiej wsi chłopi, oprócz nazwy "Święty Adwent", używali także określenia "Przedgody". W tym czasie dawną wieś opanowywał nastrój skupienia i wyciszenia. Koncentrowano się na pokucie za grzechy i na modłach, zwłaszcza za dusze zmarłych, gdyż wierzono, że przybywają one do siedzib ludzkich, a wracają do zaświatów dopiero po Godach. Ażeby lepiej przeżyć Adwent i przygotować się do nadchodzących świąt – poszczono, czyli "suszono" w środy, piątki i soboty. Niewielkie ilości mięsa i tłuszczów zwierzęcych spożywano jedynie w niedzielę. Podczas dni, kiedy nie obowiązywały obostrzenia żywieniowe, nie najadano się do syta.
W czasie Przedgodów chłopi skupiali się na przygotowaniach do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, dlatego początek zimy zaznaczał się w zajęciach gospodarskich. Bito świnie, dzięki czemu uzupełniano dietę w: kiełbasę, kiszkę, boczek, żeberka, słoninę, sadło. Świniobicia dokonywano zazwyczaj dwa razy do roku – przed Wielkanocą i Godami. Było to ważne wydarzenie, na które często zapraszano sąsiadów do pomocy, co zobowiązywało gospodynię do przygotowania poczęstunku. Uboju dokonywał sam gospodarz, ktoś ze wsi znany ze swych umiejętności w tym zakresie, a u bogatszych chłopów profesjonalny rzeźnik.
W czasie adwentowych wieczorów, w dni powszednie kobiety spotykały się w celu darcia gęsiego pierza, zwanego też skubaniem, czy pierzokiem. Polegało ono na oddzieraniu z piór chorągiewek od twardych stosin oraz na oddzielaniu puchu. Uzyskane pierze służyły do wypełniania poduszek i pierzyn stanowiących wiano panny młodej. Monotonną pracę oprócz przygotowanych przez gospodynię skromnych posiłków, tak jak w przypadku przędzenia umilały plotki oraz śpiewanie świeckich i pobożnych pieśni. Skubanie puchu było formą sąsiedzkiej pomocy polegającej na grupowym darciu u każdej z gospodyń. Po upływie około tygodnia pracy u jednej z kobiet, już następnego dnia przenoszono się do następnej chałupy. Zajęcie często przerywało wtargnięcie grupki chłopców i mężczyzn, którzy płatali kobietom różne figle, np. dmuchali w darte pierze. Radosne zamieszanie budziło zwłaszcza wpuszczanie do środka wróbli i gołębi rozrzucających zgromadzony puch na całą izbę. Dzięki zabawom przeradzającym się często w zaloty, zawierały się znajomości i kojarzyły pary. Można stwierdzić, że Adwent, poczynając do andrzejkowych wróżb aż po skubaczkowe zabawy, służył znajdywaniu sympatii i swataniu młodych. Poważny nastrój Przedgodów podkreślał zakaz urządzania wesel i zabaw, zwłaszcza z muzyką i tańcami. Dlatego z zawieraniem ślubów i uroczystościami weselnymi czekano do karnawału. Warto pamiętać, że podczas Przedgodów kobiety spotykały się w grupkach również w celu przebierania fasoli i grochu.
Adwentowe wieczory poświęcano również na robienie świątecznych ozdób. Było to zajęcie dzieci i kobiet, a zwłaszcza panien, które dbały o wystrój dekoracyjny chałupy i jej estetykę. Ładne, zdobione różnoraką plastyką wnętrze świadczyło o zręczności oraz wpojonej potrzebie porządku i czystości dziewczyny, co stanowiło atut w oczach kawalerów. Do wykonania ozdób używano łatwo dostępnych materiałów: słomy, grochu, fasoli, orzechów, wydmuszek jaj, papieru, bibuły, pudełek po zapałkach, sreberek po słodyczach, a także opłatków. Z surowców powstawały rozmaite ozdoby choinkowe, jak: koszyczki, kokardki i łańcuchy, mikołaje, krasnoludki i aniołki, laleczki i jeżyki, gwiazdki, śnieżynki i różne przestrzenne bryły. Z kolei mężczyźni i chłopcy konstruowali szopki będące atrybutami grup kolędniczych i przedstawień jasełkowych. Stajenkę montowano z deseczek, dykty i słomy. Figury wykonywano z drewna i gałganków, osadzając je na drucie lub patyku. Nadawały się do tego także święte obrazki, później również świąteczne kartki.
Wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia, szczególnie po dniu świętej Łucji (13.12) coraz bardziej koncentrowano się na porządkowaniu swego domostwa. Chałupę gruntownie sprzątano, zamiatano, powałę omiatano z pajęczyn, a okna myto. Jeśli podłogę stanowiło gliniane klepisko, to po zamieceniu posypywano je piaskiem. Gdy podłoga była ułożona z desek, czyszczono ją przez dokładne szorowanie. Za pomocą pędzla z prośnianki zrobionego z wiązki słomy prosa malowano czyli bielono chałupy. Zewnętrzne i wewnętrzne ściany domów odświeżano nie tylko na biało, ale często dodając do wapna niebieskiego lakmusu lub ultramaryny. Bielenia starano się dokonać w słoneczny, suchy dzień, najlepiej na początku tygodnia. W przypadku malowania wnętrza wynoszono na podwórko meble i sprzęty. Dodatkowo porządkowano obejścia z różnych rupieci i odpadków.
Adwent w życiu wsi upływał na oczekiwaniu Bożego Narodzenia. W tym czasie przygotowaniom do świąt podporządkowano wiejski przemysł i zajęcia gospodarcze. W tradycji panowało przekonanie, że w tym czasie ziemia odpoczywa. Nie można było więc ziemi wzruszać, obracać i prowadzić prac polowych, nawet, gdy warunki pogodowe na to pozwalały. Nasi przodkowie argumentowali ten wymóg tym, że ziemia przez cały rok pracowała, więc teraz musi wypocząć i nabrać sił do wiosennej aktywności, bo proces rodzenia i plonowania wymaga dużego wysiłku. Liturgia kościoła splotła się z chłopskimi wierzeniami i zwyczajami, owocując religijnością i sposobami świętowania niepowtarzalnymi, jak cała polska kultura ludowa.
Punktem kulminacyjnym przeżyć adwentowych jest Wigilia Bożego Narodzenia. Posiada ona bardzo bogatą liturgię, która sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Wigilia znana była już w Starym Testamencie. Obchodzono ją przed każdą uroczystością i w tradycji było to przygotowanie do odpoczynku świątecznego. Izraelici zwali ją "wieczorem". Samo słowo "Wigilia" pochodzi od łacińskiego "vigilia" i oznacza czuwanie. W kościele katolickim Wigilia Bożego Narodzenia jest obchodzona 24 grudnia, natomiast w kościołach wschodnich: greckokatolickim i prawosławnym – 6 stycznia, a w kościele ormiańskim – 5 stycznia.
Współczesny adwent w Kościele katolickim jest okresem oczekiwania w ciszy i przygotowania, stąd zachęta dla wiernych do udziału w rekolekcjach oraz przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania. Okres ten nie jest co prawda czasem pokuty w takim wymiarze jak Wielki Post, ale posiada swój swoisty refleksyjny charakter. Adwent to również czas głównych przygotowań do nadchodzącej Gwiazdki, czyli dokonanie świątecznych porządków, przygotowanie potraw i wypieków, zrobienie prezentów dla najbliższych oraz wysłanie kartek i życzeń. Dzieci natomiast umilają sobie ten okres oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia popularnymi kalendarzami adwentowymi.
Przysłowia na adwent:
Święta Katarzyna adwent rozpoczyna, a święty Jędrzej jeszcze mędrzej.
Święta Katarzyna Adwent zawiązuje, a święty Andrzej jej poprawuje.
Gdy w adwencie szadź na drzewach się pokazuje, to rok urodzajny nam zwiastuje.
Jak co zamorzysz w adwencie, tego nie dobędziesz po święcie.
Kto się zaleca w adwenta, ten będzie miał żonę na święta.
Kto ziemię w adwenta pruje, ta mu trzy lata choruje.
W adwenta spoczywa ziemia święta.
Kto wpada w adwenta, będzie gotów na święta.
W adwenta same posty i święta.
W adwencie same zięcie, w karnawale nie ma wcale.
Kto się w adwencie żeni, temu w zapusty się odmieni.
Opracowanie: Grzegorz Wysocki, wykorzystano artykuł z portalu Wiejska Kraina, wycinki prasowe i materiały własne.
Źródło
Wielkopolska Izba Rolnicza
http://www.wir.org.pl/