̶ Nie wolno zapomnieć, że to chłopscy synowie i córki zasilali oddziały zbrojnego podziemia, że to wieś żywiła, leczyła i ukrywała Żołnierzy Wyklętych walczących z totalitarnym sowieckim reżimem, którzy byli tropieni i mordowani przez komunistycznych sługusów ̶ podkreślił minister Jan Krzysztof Ardanowski podczas uroczystości odsłonięcia" Serca dla Inki", która odbyła się wczoraj w bazylice kolegiackiej w Grudziądzu. Wydarzenie wpisuje się w tegoroczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. ̶ Jestem tu nie tylko jako poseł tej ziemi, członek Parlamentarnego Zespołu Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ale również jako członek rządu, minister, dla którego upamiętnienie dziejów polskiej wsi jest szczególnie ważne ̶ dodał szef resortu rolnictwa. Danuta Siedzikówna ps. Inka się symbolem dla młodych ludzi walki o wolną, suwerenną Polskę. Jej ojciec został wywieziony przez sowietów na Syberię. Walczył w armii generała Władysława Andersa. Zmarł na obczyźnie. Matka Inki należała do AK i została rozstrzelana przez Niemców. Natomiast wyrok śmierci wydany przez władze komunistyczne na Inkę i jej rozstrzelanie przez ubeckich oprawców były mordem sądowym, którego hańby nic nie zmyje. ̶ W osobie Inki czcimy także innych żołnierzy powojennego, antykomunistycznego podziemia niepodległościowego, którzy, wierni złożonej przysiędze, walczyli z komunistycznym reżimem przyniesionym do Polski na bagnetach Armii Czerwonej ̶ podkreślił minister Ardanowski. Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że bardzo wielu Żołnierzy Wyklętych wywodziło się z terenów wiejskich. Apelował do mieszkańców wsi, a w szczególności jej reprezentantów, czyli organizacji rolniczych, do inicjowania i włączania się w odbywające się w całej Polsce wydarzenia upamiętniające Żołnierzy Wyklętych.